Zespół Formuły 1 Renault znów znalazł się w sercu afery "Crashgate". Były szef teamu Flavio Briatore, któremu wcześniej Międzynarodowa Federacja Samochodowa dożywotnio zakazała jakiejkolwiek działalności w Formule 1, kontratakuje przed sądem w Paryżu.

Włoch, który został oskarżony za ustawienie ubiegłorocznego wyścigu w Singapurze, teraz zarzuca FIA stronniczość i zawarcie tajnego porozumienia z dyrekcją Renault. Twierdzi, że całą winę za aferę zrzucono na niego tylko po to, by team nie został wykluczony z zawodów. Żąda nie tylko anulowania orzeczenia FIA w jego sprawie, ale również co najmniej miliona euro odszkodowania.

Przedstawiciele Renault zaprzeczają oskarżeniom sformułowanym przez Włocha, ale zdaniem komentatorów przyszłość francuskiego zespołu, a co za tym idzie zatrudnionego w nim Roberta Kubicy, stoi pod coraz większym znakiem zapytania.

Już wcześniej dyrekcja Renault przyznała, że rozważa ewentualne wycofanie się z Formuły 1. Decyzja w tej sprawie ma zostać ogłoszona przed końcem tego roku.