Najbardziej znienawidzony w Belgii przestępca, pedofil i morderca dzieci pojawił się dzisiaj w Pałacu Sprawiedliwości z wnioskiem o warunkowe zwolnienie. Skazany na dożywocie Marc Dutroux chce nosić elektroniczną bransoletkę. Decyzja w tej sprawie zapadnie do 18 lutego.

Dzisiejsza rozprawa odbyła się za zamkniętymi drzwiami, jednak gazety publikują zdjęcia pedofila. 56-letniego Dutroux trudno by było rozpoznać. Zapuścił włosy i nosi długą brodę.

Przeciwko warunkowemu zwolnieniu pedofila, przed Pałacem Sprawiedliwości protestowało kilkadziesiąt osób. Wśród nich Jean-Denis Lejeun - ojciec zamordowanej 8-letniej Julii oraz uratowana z rąk pedofila Leatycia Delehze. Występują oni przeciwko Belgii do Trybunału w Strasburgu. Ich zdaniem, prawa ofiar nie są respektowane.

Prawnicy twierdzą, że obecnie są niewielkie szanse na warunkowe zwolnienie pedofila, ale już wiadomo, że Dutroux nie zadowoli się pierwsza odmową.

Skazany za porwania, gwałty i tortury

Dutroux jest odpowiedzialny za śmierć czwórki dzieci: w tym dwóch 8-letnich dziewczynek Julii i Melissy, porwania, gwałty i tortury w latach 1995-1996.

Po aresztowaniu Dutroux wielu Belgów było przekonanych, że władze tuszowały jego akty przestępcze, bo w pedofilski skandal były zamieszane osoby na najwyższych szczeblach władzy. Nigdy jednak tego nie udowodniono