Powstanie tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach nie pozostanie bez odpowiedzi – twierdzą rosyjscy politycy i wojskowi. Sugerują, że poczucie bezpieczeństwa w Polsce wcale nie wzrośnie, a wręcz zmaleje.

Rosjanie zapowiadają podjęcie adekwatnych kroków i najczęściej brzmi to tak: Szturmowe rakiety Iskander należałoby umieścić w Kaliningradzie i wycelować w Polskę - powiedział RMF FM analityk wojskowy Ruslan Puchow. Tarcza antyrakietowa nie służy do przechwytywania rakiet taktycznych, chociaż tak jak Iskander, mogą one przenosić głowice jądrowe. Nie ma potrzeby, by w Europie była rozmieszczana amerykańska tarcza rakietowa -uważa wiceminister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Kisliak. Zapewnienie własnego bezpieczeństwa to - naturalnie - prawo każdego państwa. Jednak należy to robić tak, aby nie stwarzać poczucia zagrożenia u sąsiednich krajów - dodał wiceszef rosyjskiej dyplomacji.

Zapowiadane przez Rosjan zwiększenie liczby potencjalnych celów dla takich rakiet w Polsce brzmi co najmniej niepokojąco, ale przynajmniej na razie nikt w Moskwie nie ma zamiaru używać broni energetycznych, czyli wstrzymywać dostaw ropy naftowej i gazu.

Amerykanie cały czas zapewniają, że plany umieszczenia antyrakietowej tarczy w Polsce i Czechach nie stanowią zagrożenia dla Rosji. Rzecznik resortu przypomina że system jest skierowany przeciwko nieodpowiedzialnym państwom, które mogą zagrozić USA i im sojusznikom.