Rosyjski parlament krytykuje prezydenta Ukrainy. W uchwale Duma nazywa dekret Wiktora Juszczenki o rozwiązaniu parlamentu w Kijowie pogwałceniem konstytucji i niebezpiecznym sygnałem.

Według rosyjskich deputowanych, decyzja Juszczenki dodatkowo komplikuje sytuację na Ukrainie i "stanowi dla sił politycznych kraju nadzwyczaj groźny sygnał". Z zaniepokojeniem odnotowano też pogłoski na temat możliwości wprowadzenia stanu wyjątkowego na Ukrainie. To stanowiłoby akt uzurpowania władzy w państwie - napisano w przyjętym oświadczeniu.

Rosyjska Duma Państwowa wezwała też zagranicznych partnerów Ukrainy i organizacje międzynarodowe do zajęcia "stanowiska solidarnego z ukraińskimi parlamentarzystami, stojącymi wobec wyzwania, rzuconego samej idei parlamentaryzmu.

Równocześnie pojawiają się szczegóły korupcyjnych oskarżeń, które stały się jedną z podstaw kryzysu. Była premier Julia Tymoszenko w wywiadzie dla londyńskiego "Timesa" mówi, że łapówki za przeciągnięcie posłów opozycji w szeregi koalicyjne sięgały nawet pięciu milionów dolarów.

Prezydent Wiktor Juszczenko w poniedziałek rozwiązał parlament, zapowiadając nowe wybory na 27 maja. Dekret nie został uznany przez premiera, przewodniczącego parlamentu, deputowanych prorosyjskiej koalicji Partii Regionów, socjalistów i komunistów, którzy odwołali się do Sądu Konstytucyjnego o wydanie orzeczenia w tej sprawie. Od oceny Sądu uzależniają zastosowanie się do prezydenckiego dekretu.