Do 80 osób wzrosła liczba ofiar śmiertelnych powodzi wywołanych przez huragany w Meksyku. Tysiące ludzi pozostają odcięte od świata i pomocy. W Meksyk uderzyły jednocześnie huragan Ingrid i sztorm tropikalny Manuel.

Przedstawiciele ministerstwa spraw wewnętrznych ostrzegają, że liczba ofiar może być jeszcze wyższa. Wciąż nie ma dokładnych informacji z gór w okolicach Acapulco, gdzie ziemia osunęła się na wieś La Pintada. Śmigłowiec uratował stamtąd 35 mieszkańców, a niepotwierdzone doniesienia mówią o jeszcze 18 zabitych.

Patrząc na zdjęcia, które mamy, nie wygląda to dobrze - powiedział szef resortu spraw wewnętrznych Miguel Angel Osorio Chong. To bardzo silne osuwisko, bardzo wielkie. Można zobaczyć, że uderzyło w wiele domów - tłumaczył.

Agencja AP pisze, że w Acapulco trwający trzy dni "biblijny potop" przemienił się w upalny, słoneczny dzień, w czasie którego mieszkańcy zaczęli wracać ze schronisk do zrujnowanych przez powódź domów, a turyści - uciekać z miasta. W ewakuacji przyjezdnych pomaga lotnictwo wojskowe. Szacuje się, że z Acapulco próbuje wydostać się 40-60 tys. osób.

W Meksyk niemal jednocześnie od wschodu uderzył huragan Ingrid, a od zachodu - sztorm tropikalny Manuel. Szef meksykańskiej Obrony Cywilnej Luis Felipe Puente poinformował, że w całym kraju zniszczonych zostało co najmniej 35 tys. gospodarstw.

Manuel, po przejściu nad Acapulco, nabrał sił i przemienił się w huragan. Porusza się nad Pacyfikiem w kierunku północnym. Ingrid tymczasem osłabła i przerodziła się w sztorm tropikalny.

(MRod)