Rosja znów chce podkreślić swoją obecność w kosmosie. Po raz pierwszy od blisko 50 lat Rosjanie wystrzelili statek kosmiczny z lądownikiem księżycowym. Ten ma wylądować na naszym naturalnym satelicie już 21 sierpnia.

Rakieta Sojuz 2.1v z pojazdem księżycowym Łuna-25 wystartowała w piątek o godz. 02.11 czasu moskiewskiego (01.11 w Polsce) z kosmodromu Wostocznyj, na Dalekim Wschodzie, w obwodzie amurskim odległym o ok. 5500 km na wschód od Moskwy. 

Rosyjska agencja kosmiczna Roskosmos informuje, że lądownik ma osiąść na powierzchni Księżyca 21 sierpnia.

Jest to pierwsza rosyjska misja księżycowa od 1976 r. kiedy ówczesny Związek Sowiecki rywalizował ze Stanami Zjednoczonymi w wyścigu kosmicznym. Wówczas pojazd Łuna-24 dostarczył na Ziemię próbki gruntu księżycowego. 

W ostatnich latach rosyjski program kosmiczny osłabł głównie z powodu braku funduszy i skandali korupcyjnych a także sankcji uniemożliwiających sprowadzanie komponentów niezbędnych do konstruowania kosmicznych narzędzi badawczych.

Do grona rywali Moskwy w kosmicznym wyścigu dołączyły też Indie i Chiny, które mają wobec Księżyca mocarstwowe plany, a ich program kosmiczny jest jednym z najprężniej rozwijających się.

Indie wysłały w ub. miesiącu na Księżyc lądownik Chandrayaan-3 a Chiny wysłały już ich kilka a nawet zdołały jako pierwsze państwo na świecie osadzić swój lądownik po niewidocznej z Ziemi półkuli Księżyca.

Badacze twierdzą, że znalezienie wody będzie kluczowe w kontekście stworzenia na Księżycu stałej. W 2018 r. amerykańska agencja NASA stwierdziła obecność lodu wodnego w zacienionych miejscach w pobliżu księżycowego bieguna południowego a 2020 r. nawet w miejscach, do których dochodzą promienie słoneczne.