Prawie połowa Rosjan popiera Dmitrija Miedwiediewa, „namaszczonego” przez Władimira Putina na jego następcę w fotelu prezydenta – wynika z ankiety, którą przeprowadził ośrodek badania opinii publicznej WCIOM.

45 procent respondentów poparło obecnego wicepremiera, a jego dwóch kontrkandydatów - nacjonalistę Władimira Żyrinowskiego i komunistę Giennadija Ziuganowa - jedynie pięć procent. Jeśli te szacunki sprawdzą się w wyborach, które odbędą się 2 marca 2008 r., Miedwiediew będzie blisko uzyskania 50 procent, koniecznych do wygrania prezydentury w pierwszej turze.

Analitycy uważają, że poparcie dla 42-letniego profesora prawa będzie w ciągu dwóch najbliższych miesięcy wzrastać, zwłaszcza dzięki pomocy kontrolowanych przez państwo głównych rosyjskich stacji telewizyjnych.

Kandydaturę Miedwiediewa na urząd prezydenta wysunęły wspólnie cztery lojalne wobec Kremla partie polityczne: Jedna Rosja, Sprawiedliwa Rosja, Agrarna Partia Rosji i Siła Obywatelska. Kandydaturę tę poparł sam Władimir Putin, któremu konstytucja zabrania ubiegać się po raz trzeci o prezydenturę.

Zgadzając się na kandydowanie, Miedwiediew zaproponował, aby Putin stanął na czele rządu po wyborach prezydenckich. Putin zapowiedział, że jeśli Miedwiediew zostanie prezydentem, on będzie premierem.