Ponad 600 migrantów z Afryki dotarło w ostatnich dniach nielegalnie do Hiszpanii. Większość z nich trafiła na Baleary. Lokalne władze alarmują, że archipelag staje się nowym celem migracji. Apelują do rządu w Madrycie o natychmiastową pomoc.
W ostatnich dniach Baleary, popularny archipelag na Morzu Śródziemnym, stały się miejscem wyjątkowo intensywnego napływu migrantów z Afryki Północnej. Od poniedziałku do środy do Hiszpanii dostało się nielegalnie ponad 600 migrantów. Większość z nich - jak informują lokalne władze - trafiła na Baleary.
To jeden z największych, jeśli nie największy, ze szczytów migracyjnych, jakich doświadczyły Baleary - ocenił Alfonso Rodriguez Badal, delegat rządu na archipelagu.
Dotychczas głównym kierunkiem migracji do Hiszpanii były Wyspy Kanaryjskie, jednak w ostatnich miesiącach ruch na tym szlaku wyraźnie osłabł.
Według danych ministerstwa spraw wewnętrznych, w pierwszych siedmiu miesiącach 2025 roku liczba nielegalnych imigrantów przybywających do Hiszpanii spadła o 30 procent w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku.
Na Wyspach Kanaryjskich odnotowano nawet ponad 46-procentowy spadek, jednak na Balearach sytuacja wygląda zupełnie inaczej.
Od początku roku do połowy sierpnia na Baleary dotarło niemal 3,8 tysiąca migrantów - to aż 170-procentowy wzrost w porównaniu z rokiem poprzednim.
Władze lokalne obawiają się, że archipelag stanie się stałym celem dla osób próbujących przedostać się do Europy.
Sytuacja na Balearach wywołała zdecydowaną reakcję lokalnych polityków.
"Podczas gdy pozostałe szlaki migracyjne słabną, szlak balearski umacnia się i rozrasta. Gdzie jest rząd Pedro Sancheza?" - napisała na portalu X Marga Prohens, szefowa rządu Balearów, domagając się od premiera podjęcia natychmiastowych działań.
Władze archipelagu podkreślają, że bez wsparcia ze strony Madrytu nie będą w stanie samodzielnie poradzić sobie z rosnącą liczbą migrantów.


