Okazuje się, że zakładnikami antyamerykańskiej paranoi w Rosji stały się także... dzieci. Urzędnicy w ostatniej chwili zablokowali wyjazd 12-letniej dziewczynki z domu dziecka w Jekaterynburgu. Nie spodobało im się, że chore dziecko ma być operowane w USA.

Zobacz również:

12-letnia Angelina Bykowa cierpi na rzadką odmianę paraliżu. Pomóc mogła jej specjalistyczna operacja, którą jedna z kalifornijskich klinik zgodziła się przeprowadzić za darmo. W dniu wylotu dziewczynki do Stanów okazało się, że cofnięto zgodę na jej wyjazd.

Oni się po prostu zabezpieczają, bo przecież w ustawie o zakazie oddawania dzieci do adopcji w USA nie ma słowa o zakazie leczenia - mówi rozgoryczony Władimir Woropajew z fundacji pomagającej sierotom.

Ostatecznie urzędnicy postanowili, że dziecko ma być leczone w Rosji. Problem w tym, że... tego rodzaju operacji nie przeprowadza żaden rosyjski szpital.

Amerykanie nie mogą adoptować rosyjskich dzieci


Kontrowersyjna ustawa weszła w życie 1 stycznia. Nakłada ona sankcje na obywateli Stanów Zjednoczonych i innych państw, których rosyjski rząd uzna za łamiących prawa obywateli Rosji. Zakazuje też adopcji rosyjskich dzieci przez Amerykanów.

Ustawa, nazywana przez stronników antyputinowskiej opozycji "ustawą Heroda", została uchwalona w odpowiedzi na przyjętą przez amerykański Kongres "ustawę Magnitskiego". Ta z kolei zabrania przyznawania wiz wjazdowych do USA rosyjskim funkcjonariuszom państwowym współodpowiedzialnym za śmierć w moskiewskim więzieniu w 2009 roku Siergieja Magnitskiego, prawnika zaangażowanego w walkę z korupcją w Rosji. Podobne sankcje ten akt prawny nakłada także na innych rosyjskich urzędników, podejrzanych o łamanie praw człowieka.