Terroryści z Boko Haram w mundurach żołnierzy wojsk rządowych wjechali do trzech wsi w północnej Nigerii i wymordowali ponad 200 osób. Jak napisała nigeryjska gazeta "The Premium Times", był to m.in. atak na wsi Attagara, Agapalawa, Agandżara i sąsiednie osiedla w nigeryjskim stanie Borno, gdzie terroryści mają liczne bazy.

Mieszkańcy zaatakowanych miejscowości postanowili się bronić. Udało się im zatrzymać kilku terrorystów, którzy później zostali zlinczowani.

"Po przybyciu do wsi powiedzieli nam: "Jesteśmy żołnierzami i przyjechaliśmy was bronić". Wezwali ludność, aby zgromadziła się w centrum wsi. Kiedy już wszyscy przyszli, zaczęli do nas strzelać, wołając "Allahu akbar, Allahu akbar" - opowiadał wysłannikowi "The Premium Times" miejscowy przywódca, któremu terroryści zabili w trakcie tej masakry czterech braci.

Senator z regionu Borno, Muhammed Ndume, mówi, że mieszkańcy okolicy "żyją pod jarzmem Boko Haram". Krytykuje opieszałą reakcję rządu centralnego, który miał tam przysłać wojsko do obrony miejscowej ludności.

Tylko w styczniu terroryści z Boko Haram zabili w północno-wschodniej Nigerii około 2 000 osób. W ostatnich tygodniach było ponad 300 ofiar terroru Boko Haram. W ciągu ostatnich pięciu lat, jak oświadczył prezydent Nigerii Goodluck Jonathan, islamscy terroryści pozbawili tam życia 12000 osób, a 8000 ranili.

(mn)