Od początku roku w Watykanie nie można za nic płacić żadną kartą bankową. Wszystkie transakcje zostały zablokowane przez włoski bank narodowy w ramach walki z praniem brudnych pieniędzy. To duże utrudnienie przede wszystkim dla turystów, którzy odwiedzają Muzea Watykańskie.

Bank centralny Banca d'Italia zablokował wszelkie opłaty elektroniczne dokonywane za pośrednictwem systemu Pos. Wyjaśnił, że Watykan nie może mieć przez niego dostępu do włoskich banków. Jako kraj spoza Unii Europejskiej nie podlega bowiem takim zabezpieczeniom przed praniem brudnych pieniędzy, jak kraje członkowskie.

Podejrzenia narodowego banku wzbudziły transakcje włoskiej filii jednego z niemieckich banków. Obsługiwał on wszystkie transakcje dokonywane za pomocą kart w Watykanie, a nie miał prawa tego robić.

Turyści muszą zabrać ze sobą gotówkę

Decyzja banku centralnego bardzo utrudnia działanie wielu instytucji i placówek za Spiżową Bramą. Największe problemy sprawia w Muzeach Watykańskich, odwiedzanych codziennie przez tysiące ludzi. Kiedy turyści docierają do kasy po kilku godzinach stania w kolejce, dowiadują się, że nie mogą zapłacić za bilety żadną kartą kredytową ani bankomatową. Jedyna przyjmowana forma płatności to gotówka, czeki i karty bankomatowe, wydane przez watykański bank IOR tylko jego klientom.

Kartami nie można także płacić m.in. w obleganej watykańskiej aptece, tamtejszym supermarkecie i na poczcie. Rzecznik Watykanu ksiądz Federico Lombardi podkreślił, że nawiązano już kontakty, by rozwiązać ten problem. Wyraził też nadzieję, że przerwa w transakcjach elektronicznych będzie krótka.

To nie pierwsze problemy finansowe Watykanu

Włoska prasa zaznacza z kolei, że sytuacja jest bardzo poważna.  Watykan stara się bowiem o umieszczenie na tzw. białej liście Moneyval, czyli instytucji Rady Europy, która ocenia skuteczność norm służących walce z praniem brudnych pieniędzy. W raporcie, ogłoszonym w zeszłym roku po szczegółowych kontrolach, uznano, że część wprowadzonych w Watykanie rozwiązań wymaga korekty i uzupełnienia.

Te kolejne kłopoty watykańskich finansów nakładają się na problemy w samym banku IOR, który nie ma prezesa od maja zeszłego roku. Dotychczasowy szef Ettore Gotti Tedeschi został zwolniony w atmosferze skandalu, gdy rada nadzorcza zarzuciła mu niewywiązywanie się z wyznaczonych mu zadań i poważne zaniedbania. On sam twierdzi, że pracę utrudniali mu przeciwnicy przejrzystości w watykańskim banku, o której zagwarantowanie zabiegał.