Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan spotka się w środę z przedstawicielami demonstrantów, domagających się od 11 dni jego ustąpienia. Wicepremier z kolei dodał, że nielegalne demonstracje nie będą dłużej w Turcji tolerowane. "Żyjemy w państwie prawa. W państwie prawa wszyscy powinni być odpowiedzialni za swe czyny" - podkreślił.

Nasz premier wyznaczył spotkanie z częścią ugrupowań, które organizują te demonstracje. Sądzę, że spotka się z nimi w środę, a z innymi w innym momencie - oświadczył wicepremier Bulent Arinc podczas składania sprawozdania z prac rządu. Nie sprecyzował jednak, o jakie ugrupowania chodzi.

Pytany o projekt przebudowy stambulskiego placu Taksim, co spowodowało ponad tygodniowe zamieszki, Arinc zapewnił, że rząd będzie działać zgodnie z decyzjami wymiaru sprawiedliwości, zasypywanego wieloma skargami. Jest decyzja sądu zawieszająca prace rekonstrukcyjne na placu, a cztery inne skargi nie zostały jeszcze zbadane. Jeśli sąd zdecyduje ostatecznie, że ten projekt nie jest dobry, będzie możliwa jego zmiana - dodał.

Oskarżany o islamizację kraju

W Stambule, Ankarze i wielu innych miastach Turcji od wielu dni odbywają się demonstracje przeciwko coraz bardziej jednostronnej polityce Erdogana. Jest on oskarżany przez uczestników protestów o reprezentowanie jedynie tej części społeczeństwa tureckiego, która nań głosowała, i o islamizację kraju.