George W. Bush, który w styczniu przyszłego roku wyprowadzi się z Białego Domu, już teraz żegna się z europejskimi politykami w czasie swojej ostatniej prezydenckiej podróży na Stary Kontynent. W ciągu ośmiu dni odwiedzi sześć krajów - Słowenię, Niemcy, Włochy, Francję, Wielką Brytanię i Irlandię Północną.

Lista tematów do omówienia jest równie długa jak plan podróży: współpraca Unii Europejskiej z USA, rekordowo wysokie ceny ropy naftowej, sytuacja w Afganistanie, czy wreszcie zaostrzenie sankcji wobec Iranu. Amerykanie chcą między innymi przekonać europejskie państwa, by nie transferowały pieniędzy przez irańskie banki, ponieważ Waszyngton uważa, że między innymi stąd Teheran ma fundusze na swój program nuklearny.

Dziś spodziewane jest wspólne oświadczenie uczestników szczytu Unia Europejska – USA, w którym politycy mają zagrozić dalszymi sankcjami, jeśli Iran nie podda się międzynarodowej kontroli.

George Bush nie dostanie natomiast od Brukseli pożegnalnego prezentu. Donosi o tym dziennik "Financial Times Deutschalnd". Według gazety, w końcowym komunikacie szczytu Unia Europejska-USA nie znajdzie się zapis o poparciu Wspólnoty dla planów rozmieszczenia w Europie tarczy antyrakietowej.

Dziennik dotarł do projektu dokumentu końcowego szczytu w Słowenii. Temat tarczy antyrakietowej miał zostać w nim całkowicie pominięty. Miały na to naciskać europejskie kraje, które nie należą do NATO.

Według informacji gazety Amerykanie zabiegali o to, by podczas szczytu uzyskać deklarację poparcia UE dla tarczy. Zgodnie z propozycją Amerykanów USA i UE miały oświadczyć, że "witają transatlantyckie wysiłki na rzecz obrony antyrakietowej" i że należy lepiej uzasadnić "kwestie bezpieczeństwa, które dotyczą nas wszystkich" oraz "zaoferować możliwości pogłębienia współpracy z Rosją".