Żołnierze naprawili w gminie Meerssen na południu Holandii wał przeciwpowodziowy, który wcześniej przerwała woda. Ewakuowany został szpital w miejscowości Venlo leżącej przy granicy z Niemcami.

Kraje Europy zachodniej zmagają się z największą od 100 lat powodzią. W Belgii zginęło co najmniej 20 osób. W Niemczech życie straciło co najmniej 120 osób. Na liście zaginionych jest 1300 nazwiska. W ich odszukanie zaangażowanych jest 15 000 funkcjonariuszy policji, żołnierzy i pracowników służb ratunkowych. Istnieje nadzieja, że przynajmniej część z nich przebywa obecnie na wakacjach za granicą.

Pustoszące od dwóch dni południową Holandię powodzie zmusiły w nocy z czwartku na piątek tysiące mieszkańców Maastricht to ewakuacji. Część z nich znalazła schronienie u rodzin, część w pobliskich halach sportowych - informuje dziennik "De Volkskrant".

W czwartek ewakuowano kilka mniejszych miejscowości leżących wzdłuż rzeki Moza w Limburgii - Eijsden, Margraten, Stein, Bunde, Geulle i Grevenbicht.

Natomiast w piątek rano swoje domy musiały opuścić tysiące mieszkańców Roermond i Roerdalen, policja i straż pożarna budziły ich megafonami około godz. 6 rano.

Chwile grozy przeżyli pacjenci szpitala w Venlo. Ze względu na to, iż woda przerwała wał przeciwpowodziowy w miejscowości Meerssen, musieli oni zostać ewakuowani. Po południu żołnierzom udało się naprawić wał.


Niezależnie od tego zarządzono ewakuację samego Venlo, a także okolicznych miejscowości: Tegelen, Steyl, Belfeld i Hout-Blerick. Jak podaje dziennik "De Telegraaf", ewakuacja dotyczy 7 tys. domów.