14 ofiar śmiertelnych, 13 tysięcy osób ewakuowanych - ten najnowszy bilans katastrofalnej powodzi we włoskim regionie Emilia-Romania podaje dziś prasa za lokalnymi władzami. Podkreśla się, że nad tą częścią kraju przeszły tropikalne deszcze, będące rezultatem "chorego klimatu".

Nigdy wcześniej nie spadły tam tak ogromne ilości deszczu w tak krótkim czasie - zaznaczają gazety. Informują, że wszystkich 21 rzek i strumieni między Bolonią a Rimini wystąpiło z brzegów zalewając ogromny obszar regionu.

Pod wodą znalazły się między innymi miasta Faenza, częściowo Cesena i Forli oraz dziesiątki miejscowości. Sparaliżowana w wielu miejscach jest komunikacja kolejowa i drogowa.

Zamkniętych jest 450 dróg, a wiele miejscowości jest nadal odciętych od świata - odnotowuje "Corriere della Sera".

Dziennik "La Repubblica" zaznacza, że bardzo duże są zniszczenia na plażach nad Adriatykiem miedzy Riccione i Rawenną. Na progu sezonu letniego zarządcy plaż oraz wszyscy ci, którzy żyją z turystyki zakasali rękawy, by oczyścić wybrzeże i usunąć szkody - dodaje gazeta. Takiego maja, zaznacza, nigdy tam nie było.

Przypominano, że pierwsza powódź miała miejsce w tym regionie na początku maja. W ciągu dwóch tygodni spadło tam tyle deszczu, ile pada w ciągu siedmiu miesięcy.

Natura wystawia nam rachunek - powiedział dziennikowi "La Stampa" meteorolog i klimatolog Luca Mercalli.