Polscy dyplomaci w Stanach Zjednoczonych twierdzą, że są zaniepokojeni słowami uważanego za przyjaciela Polski polityka z Connecticut. Chodzi o wypowiedź senatora Chrisa Murphy'ego, który wyraził zadowolenie, że w Strafford będą montowane śmigłowce Black Hawk dla polskiej armii.

Chris Murphy jest amerykańskim senatorem i członkiem komisji spraw zagranicznych senatu USA. Z pewnością nic nie wie o dyskusji w Polsce na temat tego, że chcielibyśmy, aby to Polacy mieli pracę przy produkcji śmigłowców. Gdyby było inaczej, pewnie nie stwierdziłby: "Dziś jest świetny dzień dla miejsc pracy w Connecticut".

Senator podkreślił, że jest szczęśliwy z polskiego wyboru. Zabiegał o to, by Polska kupiła te śmigłowce, a więc wyborcy z Connecticut z pewnością będą z niego zadowoleni i będą mu wdzięczni. Senator wierzy, że śmigłowce, które kupi Polska zostaną zmontowane na terenie jego stanu.

Kto zyska, kto straci?

Każdy polityk amerykański dba o interes okręgu wyborczego. Zdaje się, że w okręgu właśnie pana senatora znajdują się zakłady, które współprodukują Black Hawki i stąd pewnie jego oświadczenie - stwierdził komentując wypowiedź amerykańskiego senatora Adam Bielan z PiS. Innego zdania jest były szef MON, Tomasz Siemoniak z PO. Między bajki należy włożyć to, że to jest polski zakład w Mielcu pod jakąś polską kontrolą. To Amerykanie i ich interesy zdecydują, gdzie i co będzie montowane - oświadczył polityk. Jego zdaniem minister obrony Antoni Macierewicz po swojej deklaracji będzie musiał podporządkować się Amerykanom.

(mn)