Dwaj portugalscy policjanci trafili do aresztu za napad na biznesmena z Angoli, jego porwanie i kradzież diamentów. Wartość skradzionych klejnotów szacowana jest na milion euro. Na razie nie udało się ich odnaleźć.

Policja z Lizbony intensywnie szuka miejsca, w którym złodzieje ukryli 20 diamentów skradzionych Afrykańczykowi. Biznesmen z Angoli, który przyjechał do portugalskiej stolicy by sprzedać klejnoty, przechowywał je w sejfie swojego apartamentu w hotelu Corinthia. Poszukiwał nabywców poprzez zaprzyjaźnionego przedsiębiorcę.

Angolczykowi bardzo zależało na tej transakcji. Do tego stopnia, że wydał swojemu pośrednikowi dyspozycję kontaktowania się również z portugalskim światem przestępczym, w którym spodziewał się znaleźć chętnych na diamenty. Jako pierwsi zgłosili się jednak do niego dwaj stołeczni policjanci, udający pracowników Caixa Geral de Depositos - największego państwowego banku Portugalii.

W efekcie błyskawicznie podjętych przez naszych śledczych działań udało się ustalić miejsce pobytu porwanego i uwolnić go. Niestety, poszukiwania cennych kamieni nie przyniosły dotychczas pożądanych rezultatów - powiedział rzecznik komendy głównej policji w Lizbonie.

Personalia porywaczy zostały już potwierdzone przez angolskiego biznesmena. Afrykańczyk podczas okazania wskazał na obu policjantów.