Sarah Everard wyszła z mieszkania przyjaciółki wieczorem. Do domu jednak nie dotarła. Kilka dni później jej ciało znaleziono w lesie. O morderstwo 33-latki oskarżony został 48-letni policjant. W sobotę mężczyznę przesłuchał sąd. Sprawa zapoczątkowała w Wielkiej Brytanii dyskusję na temat bezpieczeństwa kobiet.

33-letnia Sarah Everard 3 marca wracała pieszo od przyjaciółki, mieszkającej w londyńskiej dzielnicy Clapham, do domu w Brixton. Uliczne kamery zarejestrowały kobietę po raz ostatni około godz. 21:30. Tu ślad się urwał.

W piątek 12 marca policja przekazała, że ciało kobiety zostało znalezione w lesie oddalonym od Londynu o mniej więcej 80 km. Zwłoki znajdowały się w dużej torbie, która przypominała worki używane podczas transportu ciężkich ładunków np. na budowie. 33-latkę zidentyfikowano na podstawie dokumentacji medycznej.

We wtorek wieczorem, a więc jeszcze przed odnalezieniem szczątków kobiety, aresztowany został - pod zarzutem porwania i morderstwa Sarah Everard - 48-letni funkcjonariusz londyńskiej policji metropolitalnej Wayne Couzens.

Wraz z nim aresztowano jeszcze kobietę, niektóre tabloidy podają, że była to jego żona. Reuters pisze, że kobieta została zwolniona za kaucją, na policji ma stawić się w połowie kwietnia.

3 marca Couzens patrolował okolice placówek dyplomatycznych w Londynie, ale w czasie, gdy Everard zaginęła, nie był już na służbie. Ustalono, że 48-latek kończył zmianę obok ambasady USA, która znajduje się niedaleko miejsca, gdzie ostatni raz widziano 33-latkę.

Jak pisze portal o2, mężczyzna został aresztowany, ponieważ jego auto było widziane w pobliżu miejsca zaginięcia kobiety.

Dziwne zachowania policjanta

W piątek 48-latek usłyszał zarzuty uprowadzenia i zabójstwa 33-letniej Sarah Everard.

Wcześniej dwukrotnie został zabrany do szpitala w celu opatrzenia ran głowy, których doznał w celi. Nie jest jasne, czy zadał je sobie sam.

Również w piątek Niezależne Biuro ds. Postępowania Policji (IOPC) poinformowało, że wszczęło dochodzenie mające wyjaśnić, czy londyńska policja metropolitalna właściwie zareagowała na wcześniejszy incydent z udziałem Couzensa. Trzy dni przed zaginięciem Everard miał on obnażyć się w jednej z restauracji typu fast-food w południowym Londynie.

Couzens dołączył do Metropolitan Police w 2018 roku i przed aresztowaniem pełnił służbę w Dowództwie Ochrony Parlamentarnej i Dyplomatycznej - jednostce zbrojnej odpowiedzialnej za ochronę parlamentu i ambasad w Londynie.

48-latka przesłuchał sąd

W sobotę mężczyzna został wstępnie przesłuchany przez sąd.

Jak poinformowała BBC, 48-latek był ubrany w szary dres, miał widoczną ranę na głowie i mówił bardzo cicho.

Sędzia Paul Goldspring zdecydował o ponownym osadzeniu go w areszcie. Mężczyzna ponownie pojawi się w sądzie 16 marca.

Brytyjczycy poruszeni

Zaginięcie Everard odbiło się w Wielkiej Brytanii głośnym echem i rozpoczęło szerszą dyskusję na temat tego, że kobiety nie czują się bezpiecznie, przebywając poza domem po zmroku.

Na ulicach Londynu, mimo koronawirusowych restrykcji, pojawiło się w sobotę wiele osób, które chciały zamanifestować swój niepokój zaistniałą sytuacją.

Przy zaimprowizowanym pomniku w pobliżu miejsca, gdzie Sarah Everard była widziana po raz ostatni, hołd oddała jej księżna Kate.

Sprawę skomentował również premier Boris Johnson.

"Carrie (moja narzeczona) i ja zapalimy świeczkę ku czci Sary Everard i pomyślimy o jej rodzinie i przyjaciołach. Nie mogę sobie wyobrazić, jak trudny do zniesienia jest ich ból i żal. Musimy pracować szybko, aby znaleźć wszystkie odpowiedzi na temat tej przerażającej zbrodni. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby zapewnić, że ulice są bezpieczne, a kobiety i dziewczynki nie będą narażone na molestowanie i wykorzystywanie" - napisał polityk na Twitterze.