Korea Północna ostrzegła, że wkrótce na Półwyspie Koreańskim może wybuchnąć wojna w związku z napięciami w relacjach z Koreą Południową. Konflikt pomiędzy oboma krajami nasilił się po zatonięciu południowokoreańskiego okrętu Cheonan 26 marca.

Obecna sytuacja na Półwyspie Koreańskim jest tak poważna, że wojna może wybuchnąć w każdym momencie - powiedział Ri Jang Gon, zastępca ambasadora Korei Północnej przy ONZ na konferencji na temat rozbrojenia w Genewie.

Odpowiedzialnością za "poważną sytuację" obarczył - jak to ujął - reżim południowokoreański we współpracy z jego sojusznikiem, Stanami Zjednoczonymi. Przedstawiciel Phenianu podkreślił, że Korea Północna nie ma nic wspólnego z zatonięciem południowokoreańskiej jednostki.

Władze w Seulu oświadczyły 20 maja, że mają mocne dowody na to, iż północnokoreański okręt podwodny w marcu wpłynął na południowokoreańskie wody terytorialne i torpedą zaatakował południowokoreańską korwetę Cheonan. Ze 104 marynarzy na pokładzie uratowano 58. Atak torpedowy potwierdziła międzynarodowa ekipa dochodzeniowa.