23-letnia Jekatierina Sabirowa, partnerka zmarłego pod koniec marca Borysa Bieriezowskiego w wywiadzie dla tygodnika "The New Times" potwierdziła informacje o tym, że oligarcha myślał o powrocie do ojczyzny i miał objawy depresji. Jednocześnie wykluczyła, że mógłby on popełnić samobójstwo. "Brzmiał lepiej niż zwykle" - powiedziała, opisując telefoniczną rozmowę z Bieriezowskim dzień przed jego śmiercią.

Sabirowa stwierdziła, że Bieriezowski pokazał jej rękopis listu do Władimira Putina, wysłanego najprawdopodobniej w listopadzie 2012 roku. Widziałam rękopis. Przeczytał mi go. Prosił o wybaczenie i o możliwość powrotu do kraju - opisywała. Podkreśliła, że jej partner uważał pojednanie z rosyjskim prezydentem za jedyną możliwość powrotu do ojczyzny. Mówił o tym jak o ostatniej szansie - zaznaczyła.

Według 23-latki oligarcha myślał o pojednaniu z Putinem, ale jednocześnie oskarżał Kreml o to, że w sierpniu 2012 roku przegrał przed londyńskim sądem proces z Romanem Abramowiczem o odszkodowanie na sumę 5,6 mld dolarów. Mówił, że jest z nim źle i że nie wie, co robić - relacjonowała kobieta. Przyznała, że w ostatnich miesiącach życia Bieriezowski wykazywał objawy depresji  - m.in. cierpiał na bezsenność i nie chciał wychodzić z domu. Mimo to zgodził się pojechać z nią na dwutygodniowe wakacje do Izraela, które miały rozpocząć się 25 marca. Do wyjazdu jednak nie doszło, bo mężczyzna zmarł 23 marca w swoim domu w Ascot. Służby znalazły go w łazience z pętlą na szyi.

(mn)