Od środy płoną lasy na zachód od Jerozolimy. Kilku tysiącom ewakuowanych mieszkańcom pozwolono dzisiaj na powrót do domów, ale z ostrzeżeniem, że ogień nie został całkowicie opanowany. Aresztowano 18 osób podejrzewanych o podpalenia, z czego jedną złapano na gorącym uczynku.
Ponad 100 zastępów strażaków i samoloty wciąż walczą z pożarami trawiącymi lasy na zachód od Jerozolimy - poinformowała w czwartek izraelska straż pożarna.
W komunikacie straży zaznaczono, że ogień nadal nie jest opanowany i ratownicy walczą z nim w sześciu punktach w pobliżu Jerozolimy. Kilkanaście osób zostało rannych, dwóch strażaków hospitalizowano.
Straż pożarna zezwoliła na ponowne otwarcie kluczowych dróg oraz autostrady i linii kolejowej łączącej Jerozolimę z Tel Awiwem, które zostały zamknięte w wyniku pożaru.
Ewakuowani mieszkańcy, których liczba sięga kilku tysięcy, otrzymali pozwolenie na powrót do swoich domów. Jednakże, pomimo częściowego opanowania sytuacji, władze ostrzegają, że ogień wciąż może stanowić zagrożenie.
Pożary wybuchły w środę rano w okolicach miejscowości Esztaol, położonej około 20 km na zachód od Jerozolimy. Zalesione, pagórkowate tereny szybko zostały objęte ogniem, podsycanym przez silny wiatr oraz wysoką temperaturę.


