Prezydent-elekt Czech Petr Pavel powiedział, że złoży wizytę w Polsce w dniach 16-17 marca. Będzie już wtedy oficjalnie prezydentem - zaprzysiężenie ma odbyć się 9 marca.

Jeszcze w trakcie kampanii wyborczej Pavel poinformował, że w drugą podróż zagraniczną po objęciu urzędu szefa państwa uda się do Warszawy. Z pierwszą wizytą, zgodnie z tradycją czesko-słowackich stosunków, Pavel pojedzie do Bratysławy.

21 marca ma być w Berlinie.

Czeski prezydent-elekt powiedział, że prezydent RP Andrzej Duda podczas rozmowy w czasie weekendu na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium wspomniał także o nieformalnym, wspólnym spotkaniu z prezydentem Litwy Gitanasem Nausedą. Oczywiście jestem na to otwarty, bo uważam, że mamy wystarczająco dużo tematów do rozmów - powiedział Pavel, odpowiadając na pytanie PAP.

Mówiąc o wizytach Joe Bidena w Kijowie i Warszawie, Pavel stwierdził, że od prezydenta USA spodziewa się zapewnienia, że "wszyscy jedziemy na tym samym wózku. Od Stanów Zjednoczonych po naszych europejskich sojuszników". Dodał, że spodziewa się też dostarczenia w krótkim czasie Ukrainie "wszystkiego, co jest potrzebne do skutecznej obrony" przed inwazją Rosji.

Pavel chce pokazać, ze Czechy "dotrzymują umów"

Jeszcze przed rozstrzygnięciem wyborów Pavel mówił, że chce przyjechać do Polski. Wiązało się to z deklaracją jego rywala Andreja Babisza, który pytany o reakcję na ewentualny atak na Polskę stwierdził, że "w żadnych przypadku nie wysłałby naszych dzieci na wojnę".

Zdecydowałem, że jeśli zostanę prezydentem, w moją drugą podróż udam się z wizytą do Polski, aby zapewnić naszego dobrego sąsiada i przyjaciół z krajów bałtyckich, że dotrzymujemy umów i że Andrej Babisz nie przemawia w naszym imieniu - napisał wówczas Petr Pavel

Swoim oświadczeniem, że z pewnością nie wysłałby naszych żołnierzy do Polski lub krajów bałtyckich, gdyby zostali zaatakowani, Babisz zignorował nasze zobowiązania sojusznicze i znacząco zagroził naszej wiarygodności i bezpieczeństwu - podkreślił Pavel.