W Białym Domu zakończyło się spotkanie Donalda Trumpa z Benjaminem Netanjahu. Prezydent Stanów Zjednoczonych i premier Izraela omawiali plan dotyczący Strefy Gazy. Przywódca USA proponował wcześniej 21 punktów mających przyczynić się do zakończenia konfliktu - wśród nich znalazł się m.in. taki, który określa, że władzę w Strefie Gazy tymczasowo sprawowaliby wykwalifikowani Palestyńczycy i eksperci międzynarodowi.

Prezydent USA Donald Trump spotkał się w poniedziałek o godz. 17:00 polskiego czasu z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu. To czwarta wizyta Netanjahu od powrotu Trumpa do władzy w styczniu. Na początku spotkania przywódcy się uścisnęli. W odpowiedzi na wykrzykiwane przez dziennikarzy pytania o to, czy Trump spodziewa się doprowadzenia do pokoju w Strefie Gazy, ten zdawał się odpowiedzieć twierdząco.

Tematem rozmowy w Białym Domu w Waszyngtonie była Strefa Gazy. Trump i jego zespół przedstawili kilka dni wcześniej, podczas spotkania z przywódcami państw arabskich, 21-punktowy plan zakończenia wojny. 

O tym konkretnie Trump rozmawia z Netanjahu

Jak informowała CNN, a także "The Washington Post", plan zakłada uwolnienie zakładników i trwałe zawieszenie broni, a także nakreśla ramy dotyczące sposobu zarządzania Strefą Gazy bez Hamasu i stopniowego wycofywania stamtąd wojsk izraelskich. Izrael miałby uwolnić 250 więźniów skazanych na dożywocie oraz blisko dwa tysiące mieszkańców Strefy Gazy zatrzymanych po ataku Hamasu na Izrael w październiku 2023 roku. Plan zakłada także, że władze w Strefie Gazy tymczasowo sprawowaliby wykwalifikowani Palestyńczycy i eksperci międzynarodowi nadzorowani przez nowy organ międzynarodowy. Autonomia Palestyńska przechodziłaby natomiast proces reform w celu ostatecznego przejęcia nad nią kontroli. 

Jak informuje Reuters, Zjednoczone Emiraty Arabskie naciskają na premiera Izraela Benjamina Netanjahu, aby zaakceptował propozycję pokojową prezydenta Donalda Trumpa i porzucił wszelkie plany aneksji Zachodniego Brzegu. 

Gaza kona na oczach świata

Przypomnijmy, że sytuacja w Strefie Gazy jest więcej niż dramatyczna. Według ONZ w 93 proc. gospodarstw domowych brakuje wody. Kończy się też paliwo, by zasilać m.in. studnie. Nie działają instalacje sanitarne. Mieszkańcy skarżą się na plagę komarów i insektów. Śmiercionośne żniwo zbiera jednak przede wszystkim głód. Więcej o tym można przeczytać w tekście: "Strefa Gazy - strefą śmierci. Posiłek kosztuje 1500 zł. Amputacje u dzieci odbywają się bez znieczulenia".

Siły izraelskie kontynuują ofensywę w Strefie Gazy. W niedzielę portal Times of Israel przekazał, że Izraelskie Siły Powietrzne zaatakowały - tylko w ciągu ostatniego dnia - około 140 celów. Ministerstwo zdrowia w Gazie poinformowało dzień wcześniej, że w atakach zabito 77 Palestyńczyków. Wojsko Izraela oświadczyło, że zaatakowało budynki wykorzystywane przez grupy terrorystyczne.

Działania Izraela w Strefie Gazy wyczerpują znamiona ludobójstwa - głosi opublikowany raport Niezależnej Międzynarodowej Komisji Śledczej ONZ ds. Okupowanych Terytoriów Palestyńskich, w tym Wschodniej Jerozolimy i Izraela. "To oszczercza tyrada" - broni się Izrael.

Netanjahu zadzwonił do premiera Kataru

Jak podaje Reuters, podczas spotkania z Trumpem premier Izraela miał zadzwonić do swojego katarskiego odpowiednika i przeprosić go za naruszenie suwerenności Kataru w ataku na Dohę. W rozmowie z Mohammedem bin Abdulrahmanem al-Thanim Benjamin Netanjahu miał również "wyrazić ubolewanie" z powodu zabicia katarskiego ochroniarza.

"Przeprosiny Netanjahu są ważne dla wspieranych przez USA wysiłków na rzecz zawarcia rozejmu w Strefie Gazy" - skomentowały szybko izraelskie media.