Władze Ukrainy rozprawiają się z korupcją. W ciągu jednego dnia służby dokonały nalotu m.in. na domy oligarchy Ihora Kołomojskiego, a także byłego ministra spraw wewnętrznych Arsena Awakowa. Ponadto ukraiński rząd zwolnił kierownictwo Państwowej Służby Celnej, a Państwowe Biuro Śledcze złożyło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez ministra energetyki i przemysłu węglowego.

Portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła w organach ścigania, pisze, że przeszukanie domu Ihora Kołomojskiego jest związane z machinacjami finansowymi w kontrolowanych do niedawna przez oligarchę przedsiębiorstwach Ukrnafta i Ukrtatnafta.

"Informacje źródeł mówią o marnotrawstwie produktów naftowych na kwotę 40 mld hrywien (ponad 1 mld euro - przyp. red.) oraz unikaniu opłat celnych" - napisała Ukrainska Prawda.

Kołomojski jest jednym z najbogatszych ludzi w Ukrainie i dawnym sojusznikiem Wołodymyra Zełenskiego. Miliarder finansował jego kampanię wyborczą w 2019 roku. Ukraiński prezydent z kolei, pod koniec 2021 roku, czyli jeszcze przed agresją Rosji na Ukrainę, wypowiedział wojnę oligarchom.

Rewizja w domu byłego ministra

Kolejną rewizję ukraińskie siły bezpieczeństwa przeprowadziły w domu byłego ministra spraw wewnętrznych Arsena Awakowa. Sprawa związana jest z zakupem francuskich śmigłowców Airbus i dotyczy niedawnej katastrofy jednej z tych maszyn w Browarach pod Kijowem.

Do katastrofy śmigłowca w Browarach doszło 18 stycznia. Zginęło w niej 14 osób, w tym minister spraw wewnętrznych Denys Monastyrski oraz jego dwaj zastępcy: Jewhenij Jenin i Jurij Łubkowycz. Maszyna spadła w pobliżu przedszkola. Wśród ofiar śmiertelnych było jedno dziecko. Rannych zostało 25 osób, w tym 11 dzieci.

SBU podała po wypadku, że rozpatruje kilka wersji przyczyny katastrofy, w tym: naruszenie zasad lotu, niesprawność techniczną śmigłowca i "umyślne działania dotyczące zniszczenia środka transportu".

Skończyli przeszukanie w ramach śledztwa dotyczącego katastrofy śmigłowca. Przeglądali kontrakty z Airbusem sprzed sześciu lat. Kontrakty te były zatwierdzane przez rząd i parlament. Zachowywali się prawidłowo, choć bezsensownie. Formalnie sprawdzili jedną z wersji - powiedział Awakow portalowi Ukrainska Prawda.

Państwo straciło 400 mln hrywien

Ukraińskie służby przeszukały także urząd skarbowy w Kijowie oraz nieruchomości szefowej Kijowskiej Służby Podatkowej.

Tego samego dnia Państwowe Biuro Śledcze złożyło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, jakim ma być zawieranie nieopłacalnych dla państwa kontraktów, przez ministra energetyki i przemysłu węglowego Ihora Nasałyka.

Rada Ministrów Ukrainy zwolniła z kolei kierownictwo Państwowej Służby Celnej. Stanowiska stracili pełniący obowiązki szefa służby Wiaczesław Demczenko oraz dwóch jego zastępców. Ma to związek z ujawnieniem schematów korupcyjnych w służbie celnej na ogromną skalę. Państwowe Biuro Śledcze Ukrainy (PBŚ) przekazało, że na skutek przestępczej działalności funkcjonariuszy tylko w 2022 roku dochód państwa został uszczuplony o 400 mln hrywien (ok. 46 mln zł - przyp. red.).

"To dopiero początek"

Dyrektor Państwowego Biura Śledczego Ołeksij Suchaczow powiedział, że środowe informacje o przestępstwach korupcyjnych "to dopiero początek", a funkcjonariusze organów ścigania pracują nad "wieloma interesującymi materiałami". "Biuro dopiero zaczęło informować opinię publiczną o swojej walce z korupcją na najwyższym szczeblu" - napisał dyrektor Suchaczow w oświadczeniu opublikowanym przez agencję Ukrinform.

Podkreślił, że działania biura trwały mimo wybuchu wojny, kiedy do obowiązków śledczych doszło również dokumentowanie zbrodni wojennych i przestępstw przeciwko bezpieczeństwu państwa. "Czas, kiedy można było bezkarnie okradać państwo i osłabiać jego gotowość bojową, minął już dawno" - stwierdził Suchaczow, sugerując, że "ciąg dalszy nastąpi".

Szef ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Ołeksij Daniłow oświadczył, komentując rewizje przeprowadzone przez służby, że rozpoczął się proces "oczyszczania państwa" od osób powiązanych z przestępczością gospodarczą.

To tylko początek aktywnych działań i pracy, trwającej miesiącami, nad zebraniem bazy dowodowej - powiedział Daniłow w telewizji państwowej, dodając: Jesteśmy na początku długiej drogi oczyszczania naszego kraju od osób, które zapomniały, czym jest honor, państwo i kraj; które dopuszczały się czynów zabronionych, w tym podczas wojny.

Zapewnił, że RBNiO dysponuje materiałami na temat sankcji i że "jeśli ktoś sądzi, że może pomagać ludziom, na których Ukraina nałożyła sankcje, to głęboko się myli". Pytany, czy dojdzie do wyroków odparł, że każda osoba, która popełniła przestępstwo odpowie za nie. Oświadczył też, że osobiście poparłby karę dożywocia dla osób, które "grzebią w państwowej kieszeni", gdy trwa wojna.