Nawet 150 tysięcy kierowców ciężarówek brakuje obecnie w Polsce, a w Europie czterystu tysięcy. To wniosek z najnowszych danych organizacji transportowych. Jedną z przyczyn jest to, że wielu ukraińskich kierowców wyjechało w ostatnich miesiącach z Polski, a także to, że koszty uzyskania uprawnień są wysokie.

Zdaniem przedstawicieli organizacji transportowych, sytuację poprawiłyby ułatwienia w szybkim zatrudnianiu kierowców z odległych krajów takich jak Kazachstan, Filipiny czy Indie. Jednak nawet to zdaniem Macieja Wrońskiego, prezesa Związku Pracodawców Transport i Logistyka Polska, nie zlikwiduje tak dużej luki.

Postawiłbym na walkę o utrzymanie pracownika. To nie jest kwestia tylko wyższych wynagrodzeń czy częstszych powrotów i odpoczynku. Jeżeli tego pracownika utracimy, to on znajdzie pracę prawdopodobnie następnego dnia, w innej firmie transportowej. Musimy zadbać o relacje w pracy, większą empatię. Mamy problem z liczbą dostępnych kierowców i ten problem będziemy mieć dalej - dodaje Maciej Wroński.

Według danych Międzynarodowej Unii Transportu Drogowego, w 2021 roku w Europie było więcej ofert pracy dla kierowców niż dla programistów. Obecna sytuacja i planowane podwyżki dla kierowców prawdopodobnie przełożą się na to, że usługi firm transportowych niestety będą droższe.

Spójrzmy prawdzie w oczy. W Unii Europejskiej nie ma dostatecznych ludzkich zasobów, aby zmniejszyć deficyt zawodowych kierowców. Sytuacja demograficzna, a także zmiany społeczne i kulturowe wyznaczające oczekiwania potencjalnych pracowników wobec warunków zatrudnienia i rodzaju wykonywanej pracy, nie pozwalają tutaj na żaden optymizm. Powoli wyczerpujemy też zasoby pracowników z nieunijnych państw europejskich, głównie z terenów byłego Związku Radzieckiego. Sytuację może częściowo uratować rekrutacja kierowców z państw azjatyckich, takich jak Indie, Filipiny, Indonezja. Niestety dziś nie jest to zbyt łatwe zadanie - tak aktualne dane komentuje w raporcie "Rynek transportowy w Polsce i Europie" Maciej Wroński.

"Zasoby kierowców trzeba wykorzystać bardziej efektywnie"

Zarobkowa imigracja wciąż kojarzy się w naszym społeczeństwie z napływem amatorów europejskich świadczeń socjalnych, nieposiadających przy tym jakichkolwiek kwalifikacji i chęci pracy. A to oddziałuje na postawę części polityków i ich niechęć do wdrażania rozwiązań ratujących nasz rynek pracy i tym samym całą polską gospodarkę. Na szczęście nie dotyczy to wszystkich politycznych decydentów. Są bowiem wśród nich tacy, którzy rozumieją potrzebę usprawnienia i przyspieszenia procedur wizowych oraz wdrażania ułatwień dla pracowników ubiegających się o prawo pobytu w Polsce.

Z rozmów prowadzonych przez związek pracodawców Transport i Logistyka Polska z przedstawicielami administracji rządowej wynika, że jest spora szansa na uwzględnienie dużej części postulatów branży transportowej we wskazanych wyżej obszarach już w pierwszym kwartale 2023 roku - przyznaje prezes Związku Transport i Logistyka. Jednocześnie dodaje, że napływ pracowników z innych krajów nie nastąpi z dnia na dzień, a jego skala będzie mniejsza niż oczekiwania rynku.

Stąd przed branżą stoi poważne wyzwanie, jakim jest konieczność bardziej efektywnego wykorzystania ograniczonych zasobów ludzkich - zaznacza.

Opracowanie: