Dziesiątki tysięcy przebywających w Tajlandii turystów opuściło w ostatnich dniach wyspy leżące w Zatoce Tajlandzkiej w związku z nadchodzącą burzą tropikalną Pabuk. Anulowano niektóre loty na wyspy; zawieszono kursy promów.

Pabuk obecnie zbliża się do południowej Tajlandii, a wiatry osiągają prędkość 65 km na godzinę. Meteorologowie przewidują, że ten sztorm tropikalny, który u tajlandzkich wybrzeży ma pojawić się w piątek, może wywołać ulewne deszcze, gwałtowne wiatry i fale o wysokości co najmniej 5 metrów.

Z wysp w Zatoce Tajlandzkiej, gdzie spodziewa się uderzenia Pabuka, od 31 grudnia uciekło 30-50 tys. turystów. Dla tych, którzy nie zdecydowali się na opuszczenie wysp, władze i hotelarze przygotowują specjalne schronienia.

Linie Bangkok Airways anulowały wszystkie połączenia z popularnej wśród wczasowiczów wyspy Koh Samui oraz na nią. Według lokalnych mediów wstrzymano również kursy promów na tę wyspę.

Tajlandzkie służby meteorologiczne ostrzegają przed ulewami i silnymi wiatrami w kilku południowych prowincjach kraju będących popularnym miejscem wypoczynku, m.in. leżącymi po zachodniej stronie Półwyspu Malajskiego Krabi czy Phuket.

Pabuk to pierwsza od 30 lat burza tropikalna, która dotknie tę część Tajlandii poza sezonem; pora deszczowa zazwyczaj trwa tam od czerwca do listopada. Meteorologowie przewidują jednak, że sztorm Pabuk nie przekształci się w tajfun. 

Opracowanie: