Rupert Murdoch w niedopuszczalny sposób mieszał się do polityki. Takie rewelacje ukazały się w najnowszym odcinku wspomnień rzecznika prasowego Tony'ego Blaira. Mężczyzna ujawnił, że w 2003 roku właściciel News Corporation chciał wymóc na premierze Zjednoczonego Królestwa przyspieszenie inwazji na Irak.

Zdaniem autora pamiętników, Alistaira Campbella, australijski magnat prasowy osobiście zadzwonił do brytyjskiego premiera tuż przed kluczowym głosowaniem w Izbie Gmin. Wg Campbella, Murdoch przyrzekł Blairowi poparcie swoich mediów.

Campbell wspomina zarówno treść, jak i ton rozmowy premiera z magnatem prasowym. Wg niego, Blair podejrzewał, że Murdoch działa pod wpływem amerykańskich republikanów. Premier nazwał wręcz jego interwencję "szytą grubymi nićmi dyplomacją".

Telefon Murdocha wywołał zdumienie w biurze na Downing Street. Nikt nie spodziewał się takiej rozmowy. Nie często zdarza się bowiem, by szef największej na świecie korporacji medialnej mówił demokratycznie wybranemu przywódcy państwa, co ma robić.

Rewelacje, jakie pojawiły się w pamiętnikach Campbella, rzucają cień na metody działania Ruperta Murdocha. Przed kilkoma tygodniami na przesłuchaniu przed brytyjską komisją badającą kulisy skandalu podsłuchowego, Murdoch stwierdził, że nigdy nie próbował wpływać na polityków.

Pamiętniki Alistaira Campbella ukazują się w odcinkach w brytyjskim dzienniku "The Guardian". Niewykluczone, że ich kolejne odcinki również przysporzą Rupertowi Murdochowi kłopotów.

Skandal, który wstrząsnął Wielką Brytanią

Wydawany przez Murdocha tabloid "News of the World", którego dziennikarze włamywali się do skrzynek poczty głosowej celebrytów, ofiar przestępstw i rodzin żołnierzy poległych w Afganistanie i Iraku oraz korzystali z ukrytych kamer, został zamknięty w lipcu 2011 roku po 168 latach od ukazania się pierwszego numeru. Specjalna komisja ds. afery podsłuchowej wykazała, że szefowie tabloidu świadome ignorowali dowody nadużyć i tuszowali nieprawidłowości.