Socjalistyczne bloki znikną z krajobrazu Moskwy - zdecydowały władze rosyjskiej stolicy. W ciągu najbliższych lat w Moskwie wyburzonych zostanie ponad 20 mln metrów kwadratowych starych mieszkań. Powód jest prosty. Nie opłaca się ich remontować.

Wszechwładny mer Moskwy - Jurij Łużkow, już nie raz udowadniał, że bez nostalgii likwiduje starą Moskwę. Tak było np. z potężnym hotelem „Rossija”. Jednak teraz sprawa jest poważniejsza i dotyczy co piątego mieszkańca stolicy.

Wyburzone będą nie tylko tzw. „chruszczowki”, ale również wysokie bloki z wielkiej płyty. A ludzie, którzy mieszkają od lat w starych nieremontowanych blokach, wręcz marzą by ich budynek w pierwszej kolejności. Będą dawać nowe mieszkania, nikt nie martwi się, że wyrzucą ludzi na ulicę. Pytanie tylko, ile metrów dadzą-mówią mieszkańcy.

Władze utrzymują, że co najmniej 18 metrów, na każdą zameldowaną osobę. To oznacza dobrą koniunkturę w branży. Właściciela firm budowlanych już zacierają ręce.