Możliwe, że Slobodan Miloszević popełnił samobójstwo, ale z ostatecznym sądem trzeba poczekać na wyniki sekcji zwłok – stwierdziła Carla Del Ponte, główna prokurator w procesie byłego jugosłowiańskiego prezydenta. Oficjalne Wyniki sekcji będą znane w poniedziałek.

Del Ponte w wywiadzie dla dziennika „La Repubblica” stwierdziła, że w ten sposób były jugosłowiański dyktator chciał uniknąć wyroku haskiego trybunału – w przypadku przyjęcia zarzutów, m.in. ludobójstwa i zbrodni przeciwko ludzkości, Miloszeviciowi groziło dożywocie.

Przypomniała, że zaledwie kilka dni wcześniej w tym samym więzieniu samobójstwo popełnił inny sądzony, przywódca chorwackich Serbów Milan Babić. - Nie byłby to zatem pierwszy przypadek, gdy jeden z naszych oskarżonych woli śmierć od wyroku skazującego - dodała Del Ponte.

Prokurator haskiego Trybunału stwierdziła, że wersja o samobójstwie jest tym bardziej prawdopodobna, że stan zdrowia Miloszevicia był stale monitorowany, lekarze nie informowali o pogarszaniu się sytuacji, zaś sam były dyktator zmarł nagle. Del Ponte potwierdziła, że wyniki sekcji zwłok mają być znane najpóźniej w poniedziałek rano. Odrzuciła jednocześnie zarzuty rodziny Miloszevicia, oskarżającej Trybunał o otrucie. Sekcję zarządzono, ponieważ wczoraj lekarze nie byli w stanie określić przyczyny śmierci Miloszevicia.

Stwierdziła także, że śmierć byłego prezydenta Jugosławii przed zakończeniem procesu jest „ogromną stratą dla wymiaru sprawiedliwości”. - Jestem skrajnie wściekła. Tyle lat pracy, energii, drobiazgowego śledztwa i nieustannego pokonywania przeszkód poszło na marne podsumowała Del Ponte. Zaznaczyła, że teraz bardziej niż wcześniej spodziewa się, że Serbia aresztuje i przekaże Hadze pozostałych najwyższych rangą poszukiwanych oskarżonych o zbrodnie wojenne: Ratko Mladicia i Radowana Karadzicia.

Zobacz również:

Proces Slobodana Miloszevicia trwał od 2002 roku, był wielokrotnie przerywany z powodu złego stanu zdrowia byłego dyktatora. Lista zarzutów wobec niego obejmowała ponad 60 pozycji, w tym jego rolę w konfliktach w Chorwacji, Bośni i Kosowie. Sam oskarżony nie uznała prawa Trybunału do osądzania go.

Dzień po śmierci Miloszevicia jego rodzina nie może dojść do porozumienia w sprawie miejsca pochówku. Mieszkający w Moskwie żona i syn byłego prezydenta Jugosławii nalegają, by pochowano go stolicy Rosji. Brat obstaje przy pochówku w Serbii, córka wskazuje na Czarnogórę.