"Polska dołączy do nas na G20, by zająć należne jej miejsce" - oświadczył w środę Marco Rubio, sekretarz stanu Stanów Zjednoczonych. Wczoraj przewodnictwo w grupie przejęło USA. Szczyt największych gospodarek świata odbędzie się w grudniu 2026 roku w Miami, a Polska po raz pierwszy zasiądzie przy tym prestiżowym stole.

  • "Polska zostanie zaproszona do udziału w G20, by zająć należne jej miejsce" - ogłosił sekretarz stanu USA Marco Rubio.
  • Szczyt G20 odbędzie się w grudniu przyszłego roku w Miami, a USA po raz pierwszy od 2009 roku będą gospodarzem spotkania.
  • Rubio podkreślił, że szczyt będzie okazją do docenienia amerykańskich wartości innowacyjności i przedsiębiorczości.
  • Na szczyt zaproszeni zostaną partnerzy i sojusznicy USA, w tym Polska, która według Rubio jest przykładem sukcesu gospodarczego.
  • Bądź na bieżąco! Sprawdź najnowsze informacje na stronie głównej RMF24.pl

Amerykańskie przewodnictwo

"Stany Zjednoczone po raz pierwszy od 2009 roku będą gościć w przyszłym roku 20 największych gospodarek świata" - zaznaczył Rubio w opublikowanym w środę komunikacie.

Sekretarz stanu napisał, że "szczyt G20 w 2026 roku będzie okazją, by docenić wartości innowacyjności, przedsiębiorczości i wytrwałości, które uczyniły Amerykę wielką i które wyznaczają ścieżkę do dobrobytu dla całego świata".

Szczyt przywódców G20 odbędzie się w grudniu w Miami na Florydzie. "Będziemy zapraszać przyjaciół, sąsiadów i partnerów na amerykański szczyt G20. Przy amerykańskim stole powitamy największe gospodarki świata, a także rozwijających się partnerów i sojuszników" - czytamy.

Polska w oczach Rubio. Przykład sukcesu i partnerstwa

"W szczególności Polska, kraj, który dawniej tkwił w pułapce za Żelazną Kurtyną, a obecnie jest w gronie 20 największych gospodarek świata, dołączy do nas, aby zająć należne jej miejsce w G20. Sukces Polski dowodzi, że skoncentrowanie się na przyszłości jest lepszym rozwiązaniem niż (koncentracja) na pretensjach. Pokazuje, jak partnerstwo z USA i amerykańskimi firmami może sprzyjać wzajemnemu dobrobytowi i rozwojowi" - napisał sekretarz stanu USA.

Następnie podkreślił, że "kontrast z Republiką Południowej Afryki, gospodarzem tegorocznego szczytu G20, jest ogromny". Zaznaczył, że RPA "weszła w epokę po zimnej wojnie z silnymi instytucjami, doskonałą infrastrukturą i globalną dobrą wolą", jednak następcy Nelsona Mandeli "zastąpili pojednanie polityką redystrybucyjną, która zniechęcała do inwestycji i zmusiła najzdolniejszych obywateli RPA do wyjazdu". "Rasowy parytet sparaliżował sektor prywatny, a korupcja doprowadziła państwo do bankructwa" - napisał sekretarz stanu USA.
W opinii szefa amerykańskiej dyplomacji "gospodarka RPA uległa stagnacji z powodu uciążliwych przepisów opartych na rasowych pretensjach i kraj znajduje się zdecydowanie poza grupą 20 największych gospodarek uprzemysłowionych".

Spór z RPA

Rubio zapowiedział, że USA nie skierują zaproszenia na szczyt G20 do władz RPA. "Stany Zjednoczone wspierają naród RPA, ale nie jej radykalny rząd kierowany przez Afrykański Kongres Narodowy (ANC) i nie będą tolerować jego dalszego postępowania. Kiedy RPA uzna, że podjęła trudne decyzje niezbędne do naprawy swojego zepsutego systemu i jest gotowa ponownie dołączyć do rodziny zamożnych i wolnych krajów, Stany Zjednoczone zapewnią jej miejsce przy naszym stole. Do tego czasu Ameryka będzie posuwać się do przodu z nowym G20" - podsumował Rubio.

Sam prezydent Donald Trump zapowiedział niedawno, że nie zaprosi RPA na szczyt G20 w Miami. Zarzucił temu krajowi, że "nie jest godny członkostwa" w żadnej organizacji. Amerykański przywódca podkreśla, że Afrykanerzy padają ofiarami dyskryminacji w RPA, zamieszkanej w większości przez czarnoskórą ludność. Rząd w Pretorii odrzuca te twierdzenia.

Stany Zjednoczone 1 grudnia przejęły od RPA przewodnictwo w G20. Przedstawicieli USA nie było na niedawnym szczycie organizacji w Johannesburgu.

O G20

Na początku września prezydent Karol Nawrocki powiedział podczas wizyty w Waszyngtonie, że prezydent USA Donald Trump zaprosił go na szczyt G20 na Florydzie. Jak zapowiedział szef Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz, ma to być pierwszy krok w staraniach Polski, by dołączyć do tej grupy.

Grupa G20 to forum skupiające 19 państw oraz UE i Unię Afrykańską, które odpowiadają za ok. 85 proc. światowego PKB i ponad 75 proc. handlu oraz reprezentują dwie trzecie populacji świata. Choć nie ma stałego sekretariatu i nie podejmuje wiążących decyzji, stanowi kluczową platformę rozmów o globalnych wyzwaniach gospodarczych.