​W niemieckiej Kilonii nad ranem policja zatrzymała mężczyznę nazywanego "marcepanowym szantażystą". W weekend podrzucił w szkole zatrute słodycze i groził, że w kolejnych podłoży materiały wybuchowe.

Według policji szantażysta chciał kilka milionów euro od sieci handlowej. Media twierdzą, że chodziło o trzy miliony.

Obawiano się, że najbardziej zagrożony będzie początek szkolnego tygodnia. Nad ranem policja weszła jednak do mieszkania w tym portowym mieście i zatrzymała jednego z dwóch obecnych tam mężczyzn.

Uczniowie zaczęli już lekcje, a policja przesłuchuje "marcepanowego szantażystę", bo tak nazwano go po tym, jak wyłożył w jednej podstawówce zatrute - jak się okazało, nie bardzo groźnie - słodycze.

W mieszkaniu mężczyzny policja nie znalazła ładunków wybuchowych, ale będzie ich szukać. 

(az)