Zaognia się sytuacja na pograniczu libańsko-izraelskim. W reakcji na atak rakietowy Hezbollahu na Hajfę izraelskie lotnictwo zaczęło bombardować południowy Bejrut, który jest głównym bastionem tej organizacji.

Wszystko wskazuje na to, że Izrael postawił sobie jeden cel – zniszczyć na zawsze libański Hezbollah. Przypuszczalnie w godzinach nocnych ataki na Bejrut nasilą się jeszcze bardziej, gdyż Izraelczycy rozrzucają ulotki ostrzegające mieszkańców miasta przed niebezpieczeństwem. Wicepremier Izraela Szimon Peres powiedział w wywiadzie telewizyjnym, że mogą zostać zniszczone 20-piętrowe wieżowce w zamkniętej dzielnicy Hezbollahu.

W czwartek po południu 2 rakiety, które wystrzelono z terenu Libanu, spadły na Hajfę – największy izraelski port nad Morzem Śródziemnym. Hezbollah już wcześniej groził atakiem rakietowym na Hajfę, jeśli Izraelczycy zaatakują Bejrut.

Próbujemy żyć normalnie. Do drugiej rakiety, do trzeciej, aż do czwartej - tak sytuację w Hajfie opisuje były ambasador Izraela w Polsce Szewah Weiss. Posłuchaj jego relacji:

Izrael przez cały dzień atakował cele na terytorium Libanu, w tym bejruckie lotnisko, kwatery Hezbollahu w Bejrucie i pod Baalbek, a także bazę lotniczą w pobliżu granicy z Syrią i lotnisko wojskowe na północy kraju. Komunikacja lotnicza z Libanem została całkowicie odcięta. Izraelczycy zablokowali także dostęp do Libanu od strony Morza Śródziemnego oraz translibańską szosę Bejrut-Damaszek.

W sumie w izraelskich nalotach na cele w Libanie zginęło ponad 50 cywilów, w tym co najmniej 15 dzieci. Jest też wielu rannych. Hezbollah odpowiedział zmasowanym ostrzałem rakietowym na północny Izrael. Zginęła tam jedna osoba, a ponad 40 zostało rannych.

Prezydent USA George W. Bush i przedstawiciele amerykańskiego Departamentu Stanu poparli izraelską operację w Libanie – stwierdzili, że Izrael ma prawo do samoobrony, a uprowadzeni żołnierze muszą zostać uwolnieni. Amerykańska administracja ostrzegła jednak Tel-Awiw, aby nie destabilizował rządu w Bejrucie, bo mogłoby to doprowadzić do eskalacji przemocy w całym regionie. Departament Stanu zaapelował do Syrii i Iranu, które od lat wspierają Hesbollah, by pomogły w zażegnaniu kryzysu. Posłuchaj relacji waszyngtońskiego korespondenta RMF FM Jana Mikruty:

Rada Bezpieczeństwa ONZ zwołała nadzwyczajne spotkanie w sprawie sytuacji na pograniczu libańsko-izraelskim. Spotkanie zostało zwołane na prośbę libańskiej misji przy ONZ.