Spłonął meczet w Örebro w Szwecji. Strażacy kilka godzin walczyli z ogniem, ale budynku nie udało się uratować. Policja twierdzi natomiast, że było to celowe podpalenie. "Były tu już podobne incydenty" – twierdzi Anders Sjöberg, rzecznik lokalnej policji. Około południa szwedzka prasa podała, że w związku z pożarem zatrzymano 20-letniego mężczyznę.

Pożar wybuchł o godz. 2:00 w nocy, a ogień pojawił się w kilku miejscach na raz. Nikt nie został poszkodowany, a policja od początku mówiła o celowym podpaleniu.

Lokalne media podają, że wczoraj wieczorem w pobliżu meczetu była widziana obca osoba.

W meczecie był ochroniarz. Mówi, że widział w pobliżu osobę, której nie zna. Mężczyzna miał zasłoniętą twarz. Wszedł nawet do meczetu, ale ochroniarz go wyprosił. Nie ma jednak pewności, czy osoba ta ma jakikolwiek związek z pożarem - powiedział w relacji z miejsca pożaru reporter lokalnej rozgłośni. 

Około południa w szwedzkich mediach pojawiła się informacja o zatrzymaniu 20-letniego mężczyzny. 

Rano wokół płonącego meczetu zgromadzili się okoliczni mieszkańcy. Imam tylko stał i płakał - relacjonował dziennikarz radiowy.

SVT Nyheter twierdzi, że w Örebro żyje 20 tysięcy muzułmanów. To przedstawiciele 25 narodowości. Przychodzą do meczetu modlić się całymi rodzinami.

(j.)