Krwawa bójka, próba otwarcia drzwi w powietrzu i interwencja policji - dramatyczne sceny na pokładzie dwóch samolotów Ryanair z Wielkiej Brytanii do Hiszpanii. Pasażerowie przeżyli chwile grozy, a nagrania z akcji służb obiegły światowe media. Dramatyczne wydarzenia ponownie rozbudziły debatę na temat spożywania alkoholu na lotniskach i w samolotach.
Czwartkowy wieczór, 4 września. Na pokładzie Boeinga 737-800, lecącego z Leeds Bradford do Alicante, zamiast spokojnej podróży - chaos i przerażenie. Grupa Brytyjczyków świętujących wieczór kawalerski już od wejścia na pokład była wyraźnie nietrzeźwa i zachowywała się coraz bardziej agresywnie. Sytuacja wymknęła się spod kontroli jeszcze przed lądowaniem.
Robili się hałaśliwi i agresywni pod koniec lotu, a załoga wezwała wcześniej wsparcie policji. Na końcu wszyscy mieli ich dość. To była rzeź - wspomina jeden z pasażerów, cytowany przez "The Sun".
Po lądowaniu na lotnisku w Alicante na pokład weszli funkcjonariusze Guardia Civil. Dwoje uczestników burd zostało siłą usuniętych z maszyny. Świadkowie mówią o "krwawej bójce", "krzykach i płaczu", a nagrania z incydentu pokazują, jak policjanci wyciągają mężczyznę z samolotu przy okrzykach reszty pasażerów: Wynoś się z tego cholernego samolotu!
To nie był jedyny dramatyczny incydent z udziałem pasażerów Ryanaira tego dnia. W innym samolocie, lecącym z Bournemouth do Girony, doszło do jeszcze groźniejszej sytuacji. Pijany pasażer w białej koszulce i pomarańczowych spodenkach najpierw wszczął bójkę, a następnie - ku przerażeniu wszystkich na pokładzie - próbował otworzyć drzwi awaryjne podczas lotu.
Jeden ze świadków relacjonuje: Całe zdarzenie było bardzo traumatyczne. Mężczyzna poszedł do toalety, a potem próbował otworzyć jedne z drzwi awaryjnych. Potem próbował otworzyć drugie, krzycząc 'Chcę wyjść'.
W samolocie wybuchła panika. Wtedy wybuchła ogromna bójka, w której wzięła udział więcej niż jedna osoba, próbująca go odciągnąć od drzwi. Była wielka bijatyka, a on w końcu został obezwładniony na przejściu i przyciśnięty do podłogi, gdzie udało się założyć mu przedłużacz pasa bezpieczeństwa na kostki, żeby przestał kopać - opowiada świadek.


