Czeska policja postanowiła o postawieniu zarzutów premierowi Andrejowi Babiszowi i jego byłej współpracowniczce Janie Mayerovej. Chodzi o rzekome wyłudzenie 2 mln euro europejskich dotacji. Dalsze kroki karne zależą od prokuratury. Prokuratura może zdecydować o wniesieniu aktu oskarżenia, odrzuceniu zarzutów lub o innych rozwiązaniach.

Premier Babisz od dawna odrzuca jakiekolwiek podejrzenia związane z jego osobą i rzekomym wyłudzeniem dotacji. W poniedziałek stwierdził, że chodzi o sztucznie i umyślnie wyprodukowany przypadek. Oświadczył, że nie stało się nic niezgodnego z prawem. "Już mnie to nie dziwi, że takie kwestie zawsze pojawiają się przed wyborami. Jest to całkowicie umyślnie i sztucznie wymyślona przyczyna, która ma już 14 lat, a samo dochodzenie trwa już 5 lat" - napisał na Twitterze Babisz.

Mayerova, która ponownie używa panieńskiego nazwiska Nagyova, powiedziała agencji CTK, że nie zamierza komentować sprawy.

Także prokuratura stwierdziła, że do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia sprawy nie będzie się wypowiadać na ten temat.

Sprawa określana mianem "Bocianie gniazdo" związana jest z finansowaniem z funduszy europejskich ośrodka konferencyjno-wypoczynkowego, który należał do holdingu Agrofert znajdującego się w rękach późniejszego premiera Babisza. Ośrodek w 2007 roku został przekształcony w spółkę z akcjami na okaziciela i jako taki dostał dotację europejską w ramach programu dla małych i średnich przedsiębiorstw. Po kilku latach firma wróciła do Agrofertu.