Wrak superjachtu Bayesian został podniesiony z dna morskiego i znajduje się na teraz na lądzie na Sycylii. Po wyschnięciu będą mogli zająć się nim prokuratorzy, badający sprawę tajemniczego zatonięcia, które doprowadziło do śmierci siedmiu osób, w tym brytyjskiego przedsiębiorcy Mike’a Lyncha.

  • Wrak superjachtu Bayesian, który w sierpniu ub.r. zatonął u wybrzeży Sycylii, został wydobyty i trafił do portu. Zginęło wówczas 7 osób, w tym brytyjski miliarder.
  • W trakcie prac wydobywczych życie stracił jeden z nurków.
  • Po wyschnięciu wrak zbadają specjaliści. Brytyjscy śledczy, którzy oprócz włoskich prokuratorów zajęli się sprawą, stwierdzili, że jednostka była podatna na silne wiatry.

Najnowszymi informacji dot. operacji wydobycia wraku podzielił się portal BBC.

Cała historia zaczęła się w połowie sierpnia, u wybrzeży Porticello na Sycylii. Bayesian zatonął po nocnej burzy z ekstremalnymi wiatrami. Jednostka poszła na dno w ciągu zaledwie kilku minut. Wśród ofiar był przedsiębiorca z branży technologicznej Mike Lynch, jego nastoletnia córka i pięć innych osób. Ich ciała zostały wydobyte przez nurków kilka dni później.

Od początku niejasne było, dlaczego innym, mniejszym statkom, które tej samej nocy znajdowały się w okolicy, udało się przetrwać burzę bez szwanku, a luksusowy jacht został poważnie uszkodzony - pisze BBC.

Sycylijscy prokuratorzy rozpoczęli dochodzenie m.in. w sprawie potencjalnego zabójstwa, stwierdzając, że wydobycie Bayesiana będzie kluczowe dla śledztwa.

Operacja wydobycia pochłonęła kolejne życie

Po skomplikowanej, kosztującej 30 mln dolarów operacji, wrak jachtu jest już na powierzchni.

Prace wydobywcze rozpoczęły się w maju, ale zostały przerwane, gdy w wyniku podwodnej eksplozji zginął jeden z nurków zaangażowanych w działania. Ludzi zastąpiono zdalnie sterowanymi łodziami podwodnymi, co opóźniło cały proces.

Trudniejsze niż przewidywano, było też mocowanie pasów wokół kadłuba.

Koniec końców w ubiegłym tygodniu zespół ratunkowy odciął gigantyczny, 72-metrowy maszt, umożliwiając kadłubowi samoistne wyprostowanie się pod wodą. Podniesienie go z głębokości 50 metrów było precyzyjną, trzydniową operacją. Kontrolowano m.in. potencjalne wycieki paliwa czy innych zanieczyszczeń.

W niedzielę wrak, zawieszony na pływającym dźwigu, był gotowy do przetransportowania na odległość ok. 16 km w kierunku brzegu. W poniedziałkowy poranek został opuszczony do metalowej kołyski w porcie Termini Imerese.

Kolejno czeka go teraz proces schnięcia i badanie przez specjalistów. W międzyczasie z dna zostaną odzyskane maszt i olinowanie, a także wszelkie inne przedmioty mogące pomóc w wyjaśnieniu tragedii.

Zginął "brytyjski Bill Gates"

Jak przypomina cytowany portal, Mike Lynch był nazywany "brytyjskim Billem Gatesem". Rejs u wybrzeży Sycylii miał być świętowaniem uniewinnienia od zarzutów oszustwa w USA. Proces trwał 13 lat, a Lynch został oskarżony o zawyżenie wartości swojej firmy, którą sprzedał koncernowi Hewlett-Packard za prawie 12 mld dolarów.

Od momentu zatonięcia trwają spekulacje, czy w obliczu burzy drzwi na jachcie zamknęły się na czas i czy załoga podjęła wszystkie niezbędne kroki dla zachowania bezpieczeństwa. Włoska straż przybrzeżna uratowała 15 osób, w tym kapitana jachtu, który razem z dwoma innymi członkami załogi jest objęty śledztwem.

Do tej pory prokuratorzy mówili jedynie, że sprawdzą, czy wypadek był spowodowany błędem ludzkim, czy potencjalnymi wadami konstrukcyjnymi jachtu.

Brytyjscy śledczy, którzy również zajęli się sprawą, stwierdzili, że Bayesian był podatny na bardzo silne wiatry, czego nie wiedzieli ani właściciel, ani załoga.