​Co najmniej dziewięć osób zginęło w nocy ze środy na czwartek w katastrofie śmigłowca sił zbrojnych Afganistanu, który rozbił się w prowincji Wardak w centralnej części kraju. Maszyna najprawdopodobniej została zestrzelona.

Afgańskie ministerstwo obrony przekazało rano, że wśród ofiar są członkowie załogi śmigłowca i żołnierze sił specjalnych. Badane są przyczyny katastrofy.

Według źródeł agencji Reutera w afgańskich siłach zbrojnych i we władzach prowincji Wardak helikopter został trafiony pociskiem rakietowym tuż po starcie.

Wcześniej w czwartek media poinformowały, że w Kabulu doszło do ataku bombowego na autokar przewożący urzędników państwowych. W eksplozji przydrożnego ładunku wybuchowego zginęły trzy osoby, a 11 odniosło rany.

Coraz więcej ataków

W Afganistanie w ostatnich miesiącach coraz częściej dochodzi do ataków na funkcjonariuszy państwowych, policjantów, żołnierzy, a także dziennikarzy, sędziów, lekarzy, polityków, duchownych i obrońców praw człowieka. 

Ofiary najczęściej giną od kul lub w wybuchach podłożonych pod ich samochodami bomb.

Sytuacja w Afganistanie staje się szczególnie napięta w obliczu zbliżającego się terminu całkowitego wycofania wojsk amerykańskich. 

Zgodnie z rozporządzeniem poprzedniego prezydenta USA Donalda Trumpa ma to nastąpić 1 maja.