Do 11 wzrósł bilans ofiar śmiertelnych nalotu na konsulat Iranu w stolicy Syrii Damaszku - podało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka. Syryjskie władze przypisują ten atak siłom zbrojnym Izraela, choć nikt oficjalnie do niego się nie przyznał.
"W ataku zginęło ośmiu Irańczyków, dwóch Syryjczyków i Libańczyk, wszyscy byli bojownikami, żadnych cywilów" - podało Obserwatorium. Wcześniej ambasador Iranu informował, że w nalocie zginęło kilku irańskich dyplomatów.
Zaatakowany został zarówno konsulat, jak i sąsiadująca z nim rezydencja ambasadora Iranu - przekazał w poniedziałek Reuters, powołując się na media syryjskie.
Ambasador Iranu nie został ranny. Jak sam poinformował, w nalocie zginęło kilka osób. Zapowiedział też, że odpowiedź Iranu na ten nalot będzie "ostra".
Irańskie ministerstwo spraw zagranicznych stwierdziło już, że ten atak to pogwałcenie wszelkich międzynarodowych konwencji.
"Izraelski wróg przeprowadził naloty z okupowanych wzgórz Golan, celując w budynek irańskiego konsulatu w Damaszku" - podało syryjskie ministerstwo obrony. Jak dodało, budynek został "całkowicie zniszczony" i nie przeżył nikt znajdujący się pod jego dachem.