Izraelczycy i Palestyńczycy spierają się o nowy kawałek ziemi, odsłonięty przez cofające się Morze Martwe. Na niektórych odcinkach chodzi nawet o prawie pół kilometra gruntów, które w przyszłości mogą przynieść wielkie zyski z turystyki.

Problem w tym, że ziemia nie może trafić na rynek, bo nie wiadomo, do kogo należy. Na razie izraelskie ministerstwo turystyki próbuje rozwiązać problem za pomocą linii tramwajowej, która miałaby podwozić turystów na oddalony brzeg.

Nazywane morzem rekordowo słone jezioro jest zarazem najniżej położonym punktem ziemi (poniżej 400 m. ppm), a lustro jego wody nadal stale się obniża. W ślad za tym oddalają się od brzegu parkingi, hotele, sklepy, czy restauracje, które wcześniej znajdowały się tuż nad wodą.

Morze Martwe leży na obszarze Jordanii i Izraela, z czego część na Zachodnim Brzegu, czyli tam, gdzie władze Autonomii Palestyńskiej chciałyby ustanowić niepodległe państwo.