Mimo deklaracji amerykańskiego sekretarza stanu Colina Powella, nie widać dużych efektów jego misji mediacyjnej na Bliskim Wschodzie. Palestyńczycy upierają się, że rozmowy będą możliwe dopiero po wycofaniu Izraela z terenów Autonomii. Na to się na razie jednak nie zanosi.

Dziś Colin Powell przed wyjazdem z Izraela ponownie spotyka się z Jaserem Arafatem. Mimo mediacji Powella na Bliskim Wschodzie nadal słychać strzały. Do wymiany ognia doszło w Betlejem, gdzie izraelskie wojsko cały czas otacza Bazylikę Narodzenia z zamkniętymi wewnątrz uzbrojonymi Palestyńczykami. Izraelscy żołnierze weszli do obozu dla uchodźców Askar w Nablusie.

Palestyńczycy grożą atakami w związku z aresztowaniem Marwana Bargutiego, jednego z liderów terrorystycznej przybudówki Fatahu, Brygad Męczenników Al-Aksa i potencjalnego następcy Jasera Arafata. Yaffa ben Ari, rzeczniczka izraelskiego MSZ, oskarżyła Bargutiego o kierowanie organizacją terrorystyczną. "Marwan Barguti stoi na czele Brygad Męczenników Al-Aksa - organizacji odpowiedzialnej za śmierć dziesiątek Izraelczyków. Marwan Barguti musi stanąć przed sądem" – powiedziała ben Ari.” Poprzez aresztowanie Bargutiego Izrael otworzył dla siebie wrota piekieł” - ostrzegło w specjalnym oświadczeniu terrorystyczne ugrupowanie Hamas.

foto RMF

09:30