W irańskim Isfahan uruchomiono systemy obrony powietrznej przeciwko podejrzanym dronom. "Obiekty nuklearne w prowincji pozostały nienaruszone" – zapewnia telewizja państwowa Iranu.

Iran uruchomił baterie obrony powietrznej wczesnym rankiem po doniesieniach o eksplozjach w pobliżu miasta Isfahan - poinformowała państwowa agencja informacyjna IRNA. Obrona otworzyła ogień w kilku prowincjach. Półoficjalne agencje informacyjne Fars i Tasnim doniosły o odgłosach wybuchów, nie podając jednak przyczyny. Telewizja państwowa potwierdziła, że w okolicy Isfahan słychać było "głośny hałas". 

Zachodnie media początkowo informowały, że za atakiem na Iran stoi Izrael. Wyższy rangą dowódca irański Sjawosz Mihandust, cytowany przez irańską telewizję państwową przekazał później jednak, że huk, jaki słychać było w nocy w mieście Isfahan był spowodowany przez obronę powietrzną, która ostrzelała "podejrzany obiekt". Nie odnotowano strat - powiedział.

Portal Iran Press TV przekazał, powołując się na "dobrze poinformowane źródła", że nie doszło do ataku obcego państwa na irańskie miasta, w tym Isfahan, a obrona przeciwlotnicza przechwytywała "podejrzane drony".

Kluczowa dla Iranu baza wojskowa

W Isfahanie znajduje się główna baza lotnicza irańskiej armii, a także obiekty powiązane z jej programem nuklearnym.

Iran na kilka godzin uziemił loty komercyjne w Teheranie oraz w zachodnich i środkowych regionach. Informujemy, że restrykcje operacyjne nałożone na lotniska zostały zniesione, a linie lotnicze mogą przeprowadzić zaplanowane loty - przekazał rzecznik Organizacji Lotnictwa Cywilnego.

Hossein Dalirian, rzecznik irańskiego cywilnego programu kosmicznego, napisał na platformie mediów społecznościowych X, że zestrzelono kilka małych dronów typu "quadcopter". Nie jest jasne, gdzie to się stało i czy było to częścią trwającego incydentu w Iranie.