Iran wycofuje się z obietnic danych Brytyjczykom. Teheran nie zwolnieni jedynej kobiety z grupy piętnastu zatrzymanych brytyjskich żołnierzy. Przedstawiciele władz w Teheranie tłumaczą to "niewłaściwym podejściem" rządu w Londynie i celowym wywoływaniem przez niego "zamieszania" wokół całej sprawy.

Londyn ogłosił wczoraj, że do czasu rozwiązania kryzysu wokół zatrzymanych Brytyjczyków zamroził wszelkie oficjalne kontakty z Teheranem. Dziś zwrócił się do Rady Bezpieczeństwa ONZ o wezwanie do niezwłocznego uwolnienia brytyjskich żołnierzy.

Londyn zdecydowanie potępił też opublikowanie przez irańską telewizję nagrania wideo pojmanych Brytyjczyków. Jedyna kobieta wśród zatrzymanych, która miała być zwolniona jeszcze dziś, mówi, że są dobrze traktowani. Wystąpiła w białej tunice i w czarnej chuście na głowie.

Irańczycy zachowują się wobec nas przyjaźnie, bardzo gościnnie. To mili ludzie, którzy wytłumaczyli nam, dlaczego zostaliśmy aresztowani. Nie ma z ich strony żadnej agresji. Nie dzieje się nam żadna krzywda - powiedział Faye Turney.

Zdaniem ekspertów tym pozytywnym słowom przeczy język ciała kobiety. Zdradza ogromne napięcie i obawy. Uśmiech, który w pewnym momencie pojawia się na jej twarzy jest wymuszony. Mówi powoli i bardzo monotonnie.

15 Brytyjczyków - ośmiu marynarzy i siedmiu żołnierzy piechoty morskiej, w tym jedną kobietę - zatrzymano w piątek w Zatoce Perskiej, gdy dokonywali inspekcji statku handlowego na irackich wodach terytorialnych. Strona irańska upiera się, że aresztowania doszło na ich wodach i domaga się oficjalnych przeprosin od Wielkiej Brytanii. Teheran twierdzi, że bez nich pojmani nie zostaną uwolnieni. Co na to Londyn - wyjaśnia korespondent RMF FM Bogdan Frymorgen: