Syryjska armia zbombardowała po nocnych walkach z powstańcami część dzielnic miasta Aleppo. Zginęły co najmniej trzy osoby. Spłonęły sklepiki na średniowiecznym bazarze, który przed wybuchem konfliktu był atrakcją turystyczną.

W nocy gwałtowne walki toczyły się w pobliżu lotniska wojskowego al-Nairab, gdzie dwa śmigłowce zostały uszkodzone przez moździerze. Kontynuowanym dziś starciom towarzyszyły intensywne bombardowania ciężkiej artylerii. W prowincji damasceńskiej żołnierze wierni prezydentowi Baszarowi el-Asadowi przeszukiwali domy i zatrzymali wielu mieszkańców miasta Zabadani - podało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie, powołując się na świadków. W Aleppo zginęły co najmniej trzy osoby - dwaj cywile i rebeliant.

W sobotę zaś w całej Syrii zginęło 118 osób - 48 cywilów, 41 żołnierzy i 29 powstańców.

Arena walk od ponad roku

Aleppo, największe pod względem liczby ludności miasto Syrii, jest od półtora miesiąca sceną walk wojsk rządowych z powstańcami, przy czym syryjskie władze w ostatnim czasie kilkakrotnie zapowiadały rychłe stłumienie tamtejszej rebelii.

Jak się szacuje, w trakcie trwającej od marca ubiegłego roku społecznej rewolty antyrządowej w Syrii zginęło ponad 20 tys. osób.