Ponad 5 tysięcy zabitych to ostatni bilans trzęsienia ziemi, które w sobotę nawiedziło indonezyjską wyspę Jawę. Niestety, to prawdopodobnie nie koniec złych wiadomości dla mieszkańców wysp. Indonezyjski wulkan Merapi, położony w pobliżu epicentrum potężnego trzęsienia wykazuje wzmożoną aktywność.

Z krateru wydobywają się gęste kłęby pary i coraz więcej lawy. Sejsmolodzy zadają sobie teraz pytanie czy potężne wstrząsy w Indonezji mogą zapowiadać w niedługiej przyszłości erupcję Merapi? Opinie w tej sprawie bardzo się różnią.

Nie ma zgodności nawet co do tego, czy ostatnie trzęsienie było powiązane z tym z grudnia 2004 roku, które wywołało śmiercionośną falę tsunami. Jedni eksperci twierdzą, że obecna aktywność Merapi to skutek tamtego kataklizmu, a najnowsza tragedia to zwiastun rychłej erupcji wulkanu, być może w ciągu najbliższych 6 miesięcy.

Inni nie widzą w tych zdarzeniach żadnego związku i podkreślają, że jeśli do wybuchu tak szybko nie dojdzie, prawdopodobnie jakąkolwiek zależność trudno będzie wykazać.

Eksperci są zgodni co do jednego – rejon Indonezji to obszar szczególnie zagrożony aktywności sejsmiczną, a fakt, że zamieszkuje go tak duża liczba ludzi powoduje niestety, że skutki podobnych kataklizmów są tragiczne.