James Holmes - sprawca masakry w kinie w Denver w USA - w poniedziałek stanie przed sądem. Taką informację przekazała amerykańska policja. W piątek 24-latek podczas seansu zaczął strzelać do widzów. 12 osób zginęło, a ponad 50 zostało rannych.

Holmes, który został zatrzymany w nocy z czwartku na piątek na tyłach centrum handlowego, przetrzymywany jest w odosobnionej celi więzienia Arapahoe Detention Center w Littleton koło Denver. Nie współpracuje z policją i niewiele mówi - informują lokalne media. W dalszym ciągu nie wiadomo, dlaczego zaczął strzelać do ludzi podczas premiery trzeciej części filmu o Batmanie "Mroczny Rycerz powstaje".

Sprawca masakry może być niepoczytalny

Zdaniem ekspertów komentujących wydarzenia w Aurorze, zachowanie 24-latka jasno wskazuje na jego kłopoty psychiczne. Szef nowojorskiej policji Raymond Kelly powiedział, że Holmes wygląda na "obłąkanego człowieka". Do mediów przeciekają także relacje strażników więziennych, którzy opowiadają, że Holmes jest przekonany, iż gra w filmie. Reaguje agresywnie, zachowuje się irracjonalnie i nie odpowiada na pytania śledczych.

Nieoficjalnie wiadomo, że więźniowie chcą śmierci sprawcy masakry. Ci z najdłuższymi wyrokami czekają tylko na to, by go zabić. To ma być zemsta za śmierć dzieci, które zginęły w piątkowym ataku.

Przypomnijmy, że 24-latek zabił 12 osób, a ranił 59. Stan 11 poszkodowanych jest krytyczny. Zaraz po zatrzymaniu sprawca stwierdził "to ja jestem Jokerem". Miał ufarbowane włosy na pomarańczowo-czerwony kolor.

Zaminował swoje mieszkanie

Zamachowiec z Denver zaminował swoje mieszkanie. Saperom dopiero w sobotę udało się rozbroić "bardzo zaawansowane ładunki wybuchowe". Wszystkie niebezpieczne materiały zostały usunięte" z mieszkania domniemanego sprawcy, 24-letniego Jamesa Holmesa - poinformowały na Twitterze siły porządkowe, na które powołuje się agencja AFP. Potwierdził to również w rozmowie z Reuterem anonimowy funkcjonariusz sił bezpieczeństwa. Policja twierdzi, że do ataku przygotowywał się od miesięcy, gromadząc dużą ilość ładunków. Ustalane jest ich pochodzenie.

Holmes kupił broń, z której strzelał, w sklepach w Denver. Pierwszą sztukę, pistol Glock kaliber 40, nabył 22 maja. Sześć dni później strzelbę Remington. 7 czerwca półautomatyczny karabin AR-15, a dzień później drugi pistolet Glock. Około 6 tys. sztuk amunicji kupił w internecie.

Miły spokojny człowiek, nie miał kłopotów z prawem

Sprawca masakry pochodzi z San Diego w Kalifornii. Po ukończeniu z wyróżnieniem studiów na Uniwersytecie Kalifornijskim w Riverside pracował na wydziale neurologii Akademii Medycznej Uniwersytetu Kolorado. Miesiąc temu zaczął wycofywać się z programu umożliwiającego zdobycie doktoratu. Z informacji opublikowanych w sobotę przez "Washington Post" wynika, że Holmes od wiosny miał problemy z zaliczaniem testów. W czasach szkoły średniej w San Diego, gdzie mieszkał z rodziną, był w składzie drużyny piłki nożnej. Liceum Westview ukończył z wyróżnieniem.

Sąsiedzi, znajomi i inne osoby, które go znały, opisują go, jako inteligentnego, dobrze wychowanego młodego człowieka, który uczęszczał do lokalnego kościoła prezbiteriańskiego. Niektórzy mówią o jego "sarkastycznym humorze", inni podkreślają, że był raczej cichy. Lubił gry wideo, godzinami grał w Guitar Hero - dodają. Policja potwierdziła, że nie miał żadnych problemów z prawem; w 2011 roku otrzymał mandat za szybką jazdę.

Atak w kinie

Napastnik w masce gazowej otworzył ogień w kinie w Aurorze - na przedmieściach Denver - podczas premiery filmu "Mroczny Rycerz powstaje". Później odpalił ładunek z gazem łzawiącym lub bombę dymną. Mężczyzna miał przy sobie kilka sztuk broni, w tym strzelbę, i nosił kamizelkę kuloodporną. Ludzie, którzy byli w kinie, nie byli świadomi tego, co się dzieje. Publiczność myślała, że strzały są częścią projekcji. W filmie jest bowiem mnóstwo efektów specjalnych.

Słyszeliśmy ok. 10-20 strzałów i odgłosy niewielkich wybuchów, a potem krzyki ludzi. Zaraz potem pracownicy kina zaczęli przez interkom kierować wszystkich do wyjścia - mówił jeden ze świadków, cytowany przez CNN. Według innego napastnik szedł "wolno po schodach, strzelając do przypadkowych ludzi". Wkrótce potem policji udało się go zatrzymać.

Początkowo informowano, że w masakrze zginęło 15 osób. Potem policja poinformowała, że 12. Około 60 osób zostało rannych. Wśród zabitych są dzieci. Najmłodsza ofiara ma sześć lat.

Miłośnicy przygód Batmana zwracają uwagę, że to, co stało się w Denver, przypomina sceny z komiksu wydanego w 1986 roku. Tam szaleniec strzela do ludzi w kinie, a media uznają, że incydent został sprowokowany przez Batmana. Tyle tylko, że to była rysunkowa fikcja...