Dwoje amerykańskich senatorów, którzy jako obserwatorzy przyglądali się wyborom parlamentarnym w Gruzji, pochwaliło je jako przeprowadzone uczciwie. "Gruzini mogą być dumni" - podsumowali procedurę wysłannicy USA, Jeanne Shaheen i James Rish z Komisji Spraw Zagranicznych Senatu.

Wybory były przeprowadzone bardzo porządnie. Chociaż było trochę skarg, wiedzieliśmy pod ich koniec, że będą to uczciwe wybory. Gruzini mogą być dumni ze sposobu, w jaki zostały przeprowadzone - oświadczył senator Rish. Senator Shaheen dodała, że wybory przebiegły spokojnie, z niewieloma incydentami. Wyraziła się w nich wola narodu gruzińskiego. Obserwowaliśmy historyczną zmianę - podkreśliła.

Po spotkaniu z liderem zwycięskiej partii Gruzińskie Marzenie, Bidziną Iwaniszwilim oboje powiedzieli, że dobrze wyrażał się o stosunkach swego kraju z USA. Jesteśmy spokojni co do naszych stosunków w przyszłości - powiedział senator Rish.

UE gratuluje zwycięstwa


Także dyplomaci Unii Europejskiej odnieśli się do przeprowadzonych w Gruzji wyborów parlamentarnych. UE gratuluje koalicji Gruzińskie Marzenie zwycięstwa wyborczego. Społeczeństwo Gruzji wypowiedziało się. Zarówno odpowiedzialny rząd, jak i konstruktywna opozycja są podstawowymi elementami funkcjonującego społeczeństwa demokratycznego. Wzywamy wszystkich wybranych do nowego parlamentu do współpracy w interesie Gruzji - napisali we wspólnym oświadczeniu szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton oraz komisarz ds. polityki sąsiedzkiej Sztefan Fuele.

W oświadczeniu podkreślili też "ogólnie pozytywny przebieg wyborów parlamentarnych" w Gruzji, a także wysoką frekwencję, która świadczy ich zdaniem o "przywiązaniu Gruzinów do demokratycznej drogi". Oczekujemy dalszej ścisłej współpracy z Gruzją na rzecz naszych ambitnych wzajemnych planów - politycznego stowarzyszenia i integracji gospodarczej - zakończyli oświadczenie.

Saakaszwili przechodzi do opozycji


Według cząstkowych wyników z 29,1 proc. lokali wyborczych koalicja Gruzińskie Marzenie wygrała poniedziałkowe wybory parlamentarne, pokonując rządzący dotychczas Zjednoczony Ruch Narodowy prezydenta Micheila Saakaszwilego. Saakaszwili publicznie uznał porażkę swego ugrupowania i ogłosił, że przechodzi ono do opozycji.