Rząd Aleksisa Ciprasa został zaprzysiężony w obecności prezydenta Grecji Karolosa Papuliasa. Ministrem finansów został ekonomista, zdeklarowany krytyk polityki oszczędności Janis Warufakis. Po prezentacji rządu ateńska giełda straciła ponad 5 procent.

53-letni wykładowca akademicki Warufakis to zagorzały krytyk warunków, na których Grecja otrzymała międzynarodową pomoc finansową. Przekonywał, że spłata zadłużenia powinna być powiązana ze wzrostem gospodarczym kraju.

O swojej planowanej nominacji informował wcześniej na prywatnym blogu, w którym zapowiedział, że "wpisy staną się teraz bardziej nieregularne i krótsze".

Cipras, zaprzysiężony dzień wcześniej na szefa rządu, powołał na stanowisko wicepremiera weterana swojej lewicowej, populistycznej partii SYRIZA, ekonomistę Jannisa Dragasakisa. Przed niedzielnymi wyborami parlamentarnymi, które przyniosły SYRIZ-ie zwycięstwo, Dragasakis domagał się śledztwa, które ma wyjaśnić, dlaczego kraj musiał zgodzić się na restrykcyjny program oszczędności. Dragasakis będzie odpowiedzialny za negocjacje z wierzycielami Grecji (Komisja Europejska, Europejski Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy).

Jego kandydatura na stanowisko wiceszefa rządu, nadzorującego resorty związane z gospodarką, była szeroko oczekiwana.

Cipras zmniejszył liczbę resortów z 19 do 11; w tej liczbie są cztery tzw. superministerstwa - gospodarki, spraw wewnętrznych, kultury i zdrowia.

Szefem MSZ został Nikos Kotzias, profesor teorii politycznej na uniwersytecie w Pireusie, były ekspert w resorcie dyplomacji.

Tekę ministra obrony w nowym rządzie otrzymał Panos Kammenos, lider populistycznej prawicowej partii Niezależni Grecy, z którą SYRIZA porozumiała się w sprawie utworzenia koalicyjnego rządu.

Jutro ma się odbyć pierwsze posiedzenie rządu.

(pj)