Z Belgradu dochodzą sprzeczne doniesienia o aresztowaniu generała Ratko Mladicia, ściganego za zbrodnie wojenne i ludobójstwo. To drugi, obok Radowana Karadzicia, najbardziej poszukiwany przestępca wojenny z czasów wojny na Bałkanach.

Serbska agencja Tanjug, powołując się na lokalną telewizję, poinformowała, że Mladić trafił do więzienia w Belgradzie i zostanie wydany haskiemu Trybunałowi ds. Zbrodni Wojennych w byłej Jugosławii. Taką informację podało także belgradzkie radio B92. Agencja Associated Press z kolei donosi, że Mladić został zlokalizowany i trwają negocjacje w sprawie jego przejęcia.

Jednak doniesieniom o zatrzymaniu Mladicia zaprzecza serbski rząd. Jednocześnie władze utrzymują, że robią wszystko, by złapać zbrodniarza, a jego ujęcie jest coraz bliższe. Fakt, że Mladić pozostaje na wolności, stanowi przeszkodę w integracji Serbii i Czarnogóry z NATO i Unią Europejską. Także sam ONZ-owski Trybunał w Hadze zaprzecza, jakoby miał jakiekolwiek informacje o aresztowaniu Mladicia. Dementi na ten temat wygłosiła również Carla Del Ponte, główny oskarżyciel w sprawie zbrodni w byłej Jugosławii.

Serbskie gazety pełne były spekulacji na temat rychłego przekazania Mladicia trybunałowi w Hadze. Donoszono o intensywnych działaniach na rzecz ujęcia 63-letniego generała. Pisano, że być może dojdzie do tego na zasadzie wynegocjowanego poddania się. Koniec lutego jako termin wydania Mladicia znalazł się również w raporcie, przedstawionym unijnym szefom dyplomacji.

Generał Ratko Mladić jest obok przywódcy bośniackich Serbów Radowana Karadzicia najbardziej poszukiwanym na Bałkanach zbrodniarzem wojennym. Obwinia się go m.in. o 3,5-letnie oblężenie Sarajewa oraz masakrę kilku tysięcy bośniackich Muzułmanów w Srebrenicy. W 1995 roku ONZ-owski Trybunał oskarżył go o ludobójstwo, zbrodnie przeciw ludzkości i inne zbrodnie wojenne.

Zobacz również:

Prawie pięć lat temu podobnie tajemnicze okoliczności towarzyszyły aresztowaniu Slobodana Miloszevicia, innego poszukiwanego listem gończym za zbrodnie wojenne w b. Jugosławii i Kosowie. Wówczas także najpierw media poinformowały o jego zatrzymaniu, a brak było oficjalnego potwierdzenia.