Mieszkańcy kraju nad Sekwaną coraz bardziej odczuwają wzrost cen żywności i paliw. Przerażeni podwyżkami rezygnują z wakacyjnych przyjemności na rzecz najpilniejszych wydatków.

Ruch na francuskich stacjach benzynowych zmalał o jedną piątą, bo – mimo wakacyjnego czasu – Francuzi nie planują urlopowych wyjazdów. Wolę wydać pieniądze na rzeczy, które są niezbędne, i trochę zaoszczędzić niż pojechać na wakacje - powiedziała paryskiemu korespondentowi RMF FM młoda paryżanka:

Coraz wyższe ceny hotelowych posiłków i biletów powodują, że rosną też ceny usług biur turystycznych. Wygląda więc na to, że tegoroczne wakacje większość Francuzów spędzi… w domu.