Zaostrza się konflikt Nicolasa Sarkozy'ego z największymi francuskimi centralami związkowymi. Związkowcy chcą, by w okresie kryzysu prezydent zaczął troszczyć się o "szarych obywateli" - przynajmniej w takim samym stopniu, jak o bankrutujące banki, które otrzymały już rządowe wsparcie w wysokości wielu miliardów euro. Domagają się również między innymi, by najbogatsi Francuzi płacili wyższe podatki.

Miałoby to sfinansować podwyżki płac w sektorze publicznym oraz zatrudnienie większej liczby nauczycieli, kolejarzy czy pocztowców.

Nicolas Sarkozy odpowiada natomiast, że podwyżek podatków nie będzie, bo byłoby to sprzeczne z jego wyborczymi obietnicami. Centrale związkowe próbują jednak zmusić go do zmiany zdania. W czwartek na ulicach ponad dwustu miast protestować ma ponad dwa miliony Francuzów.